Ile to jest siedem tysięcy osób? Zapewne jeżeli przeliczyłby to na głosy wyborcze, można powiedzieć, że dużo. Ale w przypadku uchodźców? Róża Thun twierdzi, że "to nic". Na spotkaniu z mieszkańcami Krakowa przekonywała, że do Krakowa mogłaby przyjechać grupa imigrantów w takiej liczbie, a mieszkańcy Nowej Huty nawet by tego nie zauważyli.
Róża Thun, kandydatka Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego, spotkała się z mieszkańcami Krakowa, by przekonywać ich, że przyjmowanie uchodźców nie jest wcale takie złe, jak to na przykład wygląda we Francji czy Szwecji.
"Państwo wiedzą ile my wynegocjowaliśmy osób, które powinniśmy przyjąć?"
- zapytała Róża Thun na spotkaniu.
"Siedem tysięcy"
- padła odpowiedź z sali.
I wtedy europosłanka Platformy Obywatelskiej powiedziała, ile według niej to jest. Mało, dużo? Nic z tych rzeczy. Siedem tysięcy osób "to jest nic po prostu".
"Siedem tysięcy. Ile mamy gmin w Polsce? Dwadzieścia tysięcy parafii. Ile to jest w ogóle siedem tysięcy? Jakby siedem tysięcy osób przyjechało do Nowej Huty, to by Państwo tego nie zauważyli. To jest nic po prostu. Na każdym stadionie jest więcej ludzi"
- powiedziała.
Tym samym mieszkańcy Krakowa mogli dowiedzieć się, jakie priorytety w swojej pracy w Parlamencie Europejskim może mieć kandydatka Koalicji Europejskiej, oczywiście jeżeli zostanie wybrana. Do tego potrzeba zdecydowanie więcej niż "nic". Czyli liczba głosów musi być większa jak siedem tysięcy.
Róża Thun: Jakby 7 tysięcy uchodźców przyjechało do Nowej Huty w @krakow_pl to by państwo nic nie zauważyli. To jest nic po prostu, na każdym stadionie jest więcej ludzi. pic.twitter.com/uloMR5cHrH
— Maciej Stańczyk (@stanczykmaciej) 16 maja 2019