Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił dzisiaj wniosku aresztowego nielegalnej komisji ds. Pegasusa w sprawie byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Komisja zapowiada odwołanie od decyzji. Mec. Paweł Hajduk, pełnomocnik Zbigniewa Ziobry, wskazał, że sąd wziął pod uwagę informację Komendanta Stołecznego Policji, komendanta Straży Marszałkowskiej i samej komisji.
Decyzję skomentował na antenie Telewizji Republika sam Ziobro. Jak przyznał, nie jest zaskoczony, że sprawa skończyła się w ten sposób.
"Trudno było sobie wyobrazić inną decyzję sądu niż ta która zapadła. Dlatego, że ani od strony faktycznej, ani od strony prawnej nie było żadnych, nawet najmniejszych przesłanek, by sąd mógł zastosować areszt w tym przypadku. Nawet gdyby to był sąd rozgrzany, zaangażowany politycznie... Nawet gdyby pani Wrzosek ubrała togę sądową to wobec wymowy faktów i obowiązującego w Polsce prawa nie pozwoliłaby sobie na tak ordynarne złamanie, nagięcie obowiązujących norm prawnych"
– stwierdził.
Dodał, że "pozwoliła sobie na to komisja, działająca na zlecenie kapo, czyli Donalda Tuska". - Wyłudziła decyzję sądu o zatrzymaniu mnie i doprowadzeniu mnie na tą nielegalną komisję, a potem - jak się okazało - kiedy mogła przeprowadzić czynność, o którą wnioskowała nie uczyniła tego, tylko postanowiła dalej organizować hucpę polityczną i zastosować pułapkę - jak to Giertych pisał w mediach i doprowadzić do mojego aresztowania - oznajmił.
"Nie czuję żadnej satysfakcji, że sąd orzekł to, co mógł orzec. Nie czują żadnego zobowiązania, ani długu wobec sądu, że zachował się w tym aspekcie przyzwoicie - bo tak się zachował"
– powiedział.
Dodał jednak, że nie zgadza się z argumentacją sądu w sprawie legalności komisji. Podkreślił, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie jest wiążąca dla wszystkich organów prawa.