Zbliżają się wybory parlamentarne, a to oznacza, że zwiększoną aktywność rozpoczyna też Lech Wałęsa. Były prezydent na łamach "Gazety Wyborczej" ogłosił dziś... pospolite ruszenie. Wałęsa uważa, że każdy obywatel posiadający dobrą wolę powinien wziąć udział w kampanii wyborczej - czyli rozwieszać bannery, roznosić ulotki i namawiać do głosowania. Ale tylko na wybrane partie.
Lech Wałęsa we wrześniu skończy 75 lat, ale na emeryturę wybrać się nie zamierza. Choć nie jest już czynnym politykiem, to jednak aktywnie uczestniczy w życiu politycznym kraju, bezgranicznie wspierając dzisiejszą opozycję. Koszulka z napisem "Konstytucja" nie znika z jego garderoby, a on sam jeździ po kraju i krytykuje obecnie rządzących.
Dziś na stronie "Gazety Wyborczej" ukazał się tekst, w którym sam Lech Wałęsa nakreślił odezwę do Polaków. Trzeba przyznać, że miało być podniośle, a wyszło... jak wyszło.
"Wzywam do pospolitego ruszenia w obronie europejskich, demokratycznych i cywilizacyjnych wartości. Każdy obywatel posiadający dobrą wolę powinien przyłączyć się do kampanii wyborczej. Reaktywowany przeze mnie Komitet Obywatelski inicjuje przedsięwzięcie pod nazwą Obywatelska Pomoc Wyborcza”
- zapowiedział Lech Wałęsa.
Na czym miałaby polegać ta "pomoc wyborcza"? Między innymi na tym, by udostępniać miejsca na plakaty i bannery wyborcze, roznosić ulotki czy namawiać do głosowania. Oczywiście na "demokratyczne partie".
"Musimy wesprzeć demokratyczne partie, pomóc w udostępnianiu miejsc na plakaty i bannery, roznoszeniu ulotek, namawianiu do głosowania, przekonywania do udziału w komisjach wyborczych oraz pracowania jako mężowie zaufania i obserwatorzy. Los kraju znajduje się w rękach obywateli"
- dodał były prezydent.
Biorąc pod uwagę totalny rozpad Koalicji Europejskiej (Obywatelskiej), o pospolite ruszenie we wspólnej sprawie może być trudno. Ale cóż - Wałęsa przynajmniej próbował...