Białystok mógłby w ramach własnego programu repatriacji przyjąć w dłuższej perspektywie ok. 3 tys. polskich rodzin ze Wschodu - uważa kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta tego miasta Jacek Żalek. Zapowiedział prezentację za kilka dni szczegółów takiego projektu.
Swoją poniedziałkową konferencję prasową kandydat poświęcił tematyce migracji, nawiązując również do daty 17 września 1939 r., czyli sowieckiej agresji na Polskę, po której wielu Polaków zostało wywiezionych na Wschód.
"Mamy zobowiązania wobec tych, którzy tam zostali" - mówił Żalek zapowiadając stworzenie miejskiego programu "Powroty", w ramach którego mają być przygotowane systemowe rozwiązania pozwalające sprowadzić do Białegostoku potomków tych mieszkańców, którzy zostali wywiezieni w czasie II wojny światowej przez sowietów. "Chcielibyśmy zaapelować o to, żeby władze miasta, które dbają i deklarują przyjazne przyjmowanie imigrantów nie zapominały o tym, że za naszymi granicami są ci, którzy potrzebują naszej pomocy" - mówił kandydat Zjednoczonej Prawicy.
Według niego, taki miejski program mógłby objąć ok. 3 tys. rodzin i miałby pozytywny wpływ na sytuację demograficzną Białegostoku. Przytaczał prognozy, według których - obecnie blisko 300- tysięczne miasto - będzie miało w 2050 r. o 65 tys. mieszkańców mniej.
Kandydat Zjednoczonej Prawicy zarzucił obecnym władzom Białegostoku, że wspierają akcję przyjmowania do Polski imigrantów - jak napisał w materiałach prasowych po konferencji - "z islamskiej Azji". Chodzi o deklarację podpisaną w Gdańsku przed ponad rokiem przez prezydentów największych miast zrzeszonych w Unii Metropolii Polskich o współdziałaniu w dziedzinie migracji. Zadeklarowali oni wówczas "otwartość i wolę współpracy z rządem, organizacjami pozarządowymi i związkami religijnymi". Zapisali w niej, że "polskie duże miasta od wielu lat są otwarte na procesy migracyjne i różnorodność mieszkańców".
Żalek zapowiedział, że gdy zostanie prezydentem wycofa taką deklarację prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. "Wszyscy chcemy żyć bezpiecznie, a zaproszenie kierowane do uchodźców z islamskiej Azji wystosowane przez pana Truskolaskiego w 2016 i 2017 r. nie służy temu bezpieczeństwu. Pora zerwać z tą niebezpieczną lewacką poprawnością polityczną" - podkreślił.
W ocenie Żalka, choć polska kultura opiera się na tolerancji, to - jak mówił dziennikarzom - tolerancja wymaga tego, żeby "przynajmniej zapoznać się z naszą kulturą i przynajmniej starać się zgodnie z jej prawami żyć". "Natomiast nie chcemy tych, którzy narażają na niebezpieczeństwo mieszkańców naszego miasta" - zaznaczył. Mówił, że chodzi o uniknięcie błędów Europy Zachodniej dotyczących niekontrolowanej fali imigracyjnej. "Propozycja życia w gettach, w których będzie hodowana niechęć do naszej cywilizacji, nie jest żadnym rozwiązaniem" - powiedział dziennikarzom Żalek.
W swojej ulotce wyborczej napisał m.in., że Białystok "przyjął" w ostatnich latach 10 tys. imigrantów, a 900 uchodźców znajdowało się "pod opieką" miasta w 2017 r. Źródła tych danych nie podał. Podkreślał, że deklaracja złożona w Gdańsku przez władze miasta wykraczała poza ich kompetencje, a Białystok ma "inne zobowiązania". "To wyciągnięcie ręki i program powrotów tych, którzy z tych ziem zostali wygnani" - mówił Żalek.
Według danych przekazanych przez białostocki magistrat, w 2017 r. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie udzielał świadczeń (pomocy finansowej i innej) ok. 400 imigrantom - osobom z prawem pobytu w naszym kraju lub innym statusem pozwalającym na ich zamieszkiwanie w Polsce. Magistrat zwraca uwagę, że to zadanie zlecone z zakresu administracji rządowej, realizowane przez gminę.