GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Skutki nawałnicy widać w całej Polsce. Połamane drzewa, zerwane dachy, zalane pomieszczenia

Ponad trzy tysiące interwencji strażaków miało miejsce w związku z gwałtownymi burzami, które wczoraj przeszły nad Polską. Strażacy najwięcej razy interweniowali na Mazowszu. W jednym z miast silny wiatr uszkodził dach wieży kościoła. W wyniku gradobicia uszkodzonych zostało wiele samochodów.

Krajobraz po nawałnicy to m.in. zerwane dachy
Krajobraz po nawałnicy to m.in. zerwane dachy
fot. OSP W Dreństwie/ [email protected]

Wczoraj strażacy wyjeżdżali do zdarzeń związanych ze zjawiskami pogodowymi 3148 razy - przekazał dziś rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej bryg. Krzysztof Batorski.

Przez cały kraj przeszły groźne burze z gradem. Wiał też bardzo porywisty wiatr. "Najwięcej zdarzeń było na Mazowszu - 780, a także na Śląsku - 640, w Małopolsce - 484, na Lubelszczyźnie - 421" - powiedział Batorski. "Liczba ta może się nieznacznie zmienić, bo jeszcze napływają zgłoszenia" - dodał.

- Ponad 70 dachów zostało całkowicie zerwanych, a 860 uszkodzonych. Zalane zostały 694 budynki i uszkodzone 1240 wiatrołomy

 - poinformował Batorski. Zerwane dachy i zniszczone samochody to efekt nie tylko porywistego wiatru, ale także gradobicia. Z efektami przejścia nawałnic walczyło ponad 15 tysięcy strażaków z PSP i OSP. "Prowadzili działania ratownicze, zabezpieczając budynki, pompując wodę z zalanych posesji i usuwając wiatrołomy" - wyjaśnił strażak.

Trzy osoby zostały lekko ranne. Jedna na Podlasiu, druga na Mazowszu a trzecia w Małopolsce.

Ucierpiały nie tylko budynki gospodarcze i mieszkalne, ale też obiekty sakralne. W Ostrołęce (woj. mazowieckie) strażacy interweniowali m.in. przy uszkodzonym dachu wieży kościoła pw. Zbawiciela Świata. Silny wiatr zerwał blachę. 

Na szczęście, w nocy sytuacja zaczęła się stabilizować. Jak przekazał rzecznik PSP, "od północy do rana wyjeżdżaliśmy niespełna 300 razy".

 



Źródło: niezalezna.pl

#nawałnice #burze

Michał Kowalczyk