Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Polscy strażacy pomagają w Turcji. W mieście Besni są jedyną nadzieją na ratunek

Polscy strażacy w pocie czoła pracują w tureckiej miejscowości Besni, gdzie doszło do trzęsienia ziemi. Są tam jedyną ekipą ratowniczą i jedyną nadzieją dla poszkodowanych na ratunek. - Pracy mamy bardzo dużo - powiedział szef PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak. Tymczasem, do Turcji wylatują też ratownicy górniczy, o czym poinformował premier.

Polscy strażacy już ratują ludzi w Turcji
Polscy strażacy już ratują ludzi w Turcji
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Polska wysłała wczoraj do dotkniętej trzęsieniem ziemi Turcji grupę poszukiwawczo-ratowniczą HUSAR Poland. Przez najbliższe dni 76 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i osiem wyszkolonych psów będzie poszukiwać ludzi uwięzionych pod gruzami. Dziś rano dwoma autokarami i dwoma ciężarówkami ze sprzętem ruszyli z lotniska Gaziantep do Adiyaman, gdzie mieli prowadzić akcję.

Jedyna nadzieja na ratunek

Komendant główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak poinformował, że polscy ratownicy w czasie przejazdu decyzją tureckich władz zostali przekierowani do znajdującej się około 50 km na zachód od Adiyaman Besni. "Ze wstępnych informacji wynika, że w regionie doszło do zawalenia wielu domów, w tym wielorodzinnych, gdzie wciąż mogą znajdować się żywi ludzie" - przekazał komendant główny.

Bartkowiak poinformował, że miasto zostało podzielone na sektory, w których działać będzie polski zespół. Strażacy rozpoczną działania od sektora znajdującego się w południowo-wschodniej części miasta. W tym rejonie, na stadionie miejskim strażacy rozbili obóz. Łącznie do przeszukania mają 10 sektorów.

- Jesteśmy jedyną ekipą ratowniczą w tym miejscu, więc pracy mamy mnóstwo

- powiedział. Dodał, że strażaków zmierzających do Adiyaman zatrzymali mieszkańcy Besni. "Powiedzieli, że ich rodziny są pod gruzami, że piszą do nich, wołają pomocy. Nie mogliśmy odjechać, bo pękłoby nam serce" - powiedział.

Bartkowiak powiedział, że do Adiyaman pojadą inne ekipy ratownicze. Polacy najprawdopodobniej pozostaną w Besni na dłużej, niewykluczone, że przez całe siedem dni akcji.

- Tak to już jest, że zmiana decyzji świadczy o ciągłości dowodzenia, taka jest potrzeba, tak musimy działać i działamy

- powiedział.

Wcześniej dowódca HUSAR Poland bryg. Grzegorz Borowiec powiedział, że według informacji mieszkańców w mieście zupełnie zawaliło się blisko trzydzieści budynków. "Szanse na odnalezienie kogoś są bardzo duże" - ocenił.

"Skonsultowaliśmy to z gubernatorem prowincji, skonsultowaliśmy to z AFADEM, czyli agencją zarządzania kryzysowego Turcji. Pozwolili nam tutaj zostać. Zostaliśmy przekierowani decyzją gubernatora w ten rejon, a nie 50 km dalej" 

Do Turcji rusza kolejna grupa ratowników

Premier Mateusz Morawiecki poinformował na Twitterze, że do Turcji ruszają także polscy ratownicy górniczy. "Skala tragedii jest tak ogromna, że potrzebna jest każda pomoc" - podkreślił szef rządu.

Według ostatnich danych w wyniku poniedziałkowego trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8 i następujących po nim wstrząsach wtórnych w Turcji i Syrii zginęło ponad 5 tys. osób. 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

#Besni #Turcja #trzęsienie ziemi

mk