Żyjemy w świecie symboli. Potrzebujemy nośników pamięci – pomników, muzeów, książek, wystaw, by kształtować coś, co nazywa się naszą zbiorową tożsamością. Pomniki postawione na polach bitew są również – poza swą bezpośrednią funkcją upamiętniającą – zaproszeniem do zdawania sobie pytań, pretekstem do poszukiwań, do pogłębiania wiedzy.
Czy znaczek pocztowy może pełnić podobną funkcję? Oczywiście – taki jest sens upamiętnień na różnych seriach filatelistycznych, które przy okazji jubileuszy czy okrągłych rocznic, implementuje się w ten sposób w obieg publiczny informacje o postaciach i wydarzeniach.
Co w tym kontekście może iść (a raczej mogło – gdyż znaczek został właśnie wycofany z emisji) wraz ze znaczkiem upamiętniającym Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”? To opowieść o Polsce, najpierw tej przedwojennej, o harcerstwie i sile wychowania patriotycznego, potem o niezłomności w walce z oboma okupantami, oraz o bolesnej, trudnej historii Polski, w której – inaczej, niż choćby w wielu krajach Europy Zachodniej – po 1945 roku nie doszło do uzyskania pełnej wolności. Np. dla Włochów rok 1945 oznacza w sposób jasny i czytelny dwie sprawy – po koszmarze wojny zapanowuje pokój, a kraj odzyskuje wolność. Termin „wyzwolenie” idzie w parze z uzyskaniem „stanu „pokoju” czyli braku wojny. W Polsce – co zresztą jest często nie do końca rozumiane na Zachodzie – owszem, skończył się ucisk jednego z okupantów, a także wojna, najokrutniejsza w dziejach, kosztująca miliony istnień, ale kraj wpada w mroczne czasy stalinizmu. Pokój był
wybawieniem, Niemcy zostali pokonani, jednak obiecywana wolność okazuje się oszustwem propagandowym. To w Moskwie, a nie w Warszawie, znajduje się prawdziwa „stolica” Polski Ludowej. Więzienia szybko zapełniają się patriotami, żołnierzami AK, ludźmi, których karta walki z Niemcami jest chlubna i piękna. Reakcją na to wszystko, akcją obronną wobec represji, stają się działania Żołnierzy Niezłomnych, zwanych także Żołnierzami Wyklętymi. Zatem opowieść o działaniach bojowych oddziałów Żołnierzy Wyklętych – gdyby skupiać się jedynie na ich akcjach, niszczenie placówek MO czy UB, likwidowaniu ubeków i funkcjonariuszy działajacych dla Sowietów – byłaby (i jest) niepełna, jeśli odetnie się kontekst, jeśli nie opowie się o koszmarze i o skali represji komunistycznych.
A więc w takim jednym znaczku z „Zaporą”, jest właśnie tyle kontekstów i znaczeń, tyle opowieści i historii. Hieronim Dekutowski to i przedostanie się do Francji w 1939 roku, i do Anglii, potem szkolenia, wstąpienie do brygady skoczków Sosabowskiego (zgłosił się na ochotnika do Cichociemnych). Wreszcie przerzut do kraju i rozpoczęcie walki przeciwko Niemcom, a po 1945 roku przeciwko NKWD, UB, KBW, MO i LWP…
Co oznacza wycofanie w ostatniej chwili znaczka z „Zaporą”? Czy kierunek, jaki po 2015 roku obrało państwo polskie, słusznie odbudowując pamięć o mordowanych bohaterach walki zbrojnej ze stalinistami w Polsce, zostanie teraz całkowicie zatrzymany? Czy wróci czas, w którym termin „Wyklęci” znów nabierze sensu bardziej dosłownego, gdyż zostaną oni po raz kolejni zepchnięci na margines historii?