W reportażu z cyklu "Czarno na białym" stacja TVN 24 przedstawiła, w negatywnym kontekście, sprawę śmierci ojca Zbigniewa Ziobry. W ocenie Prokuratury Krajowej reportaże telewizji TVN24 stanowią nieuprawnioną próbę wpłynięcia na sądy. Wdowa po Jerzym Ziobro opublikowała oświadczenie: "Pani Marta Gordziewicz z TVN24 uderza we mnie, bo jestem matką Ministra Sprawiedliwości Prokuratura Generalnego. Atakujecie mnie, żeby ugodzić w syna. To haniebne" - napisała.
"Kwestie karne rozstrzygają w Polsce niezależne i niezawisłe sądy, a nie redakcja TVN24, która swoimi reportażami chce pozbawić rodzinę zmarłego Jerzego Ziobro, ojca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, tych samych praw procesowych, które mają wszyscy obywatele" – oświadczyła w odpowiedzi na reportaż TVN 24 Prokuratura Krajowa.
Do reportażu odnosił się również sam Ziobro:
Jedna telewizja, jeden temat, dwie skrajnie różne wersje. TVN było stać na uczciwy reportaż na temat śmierci mojego Ojca, ale 9 lat temu, zanim zostałem ministrem. Teraz podle używa rodzinnej tragedii do politycznych ataków na mnie. Skąd w Was tyle nienawiści?…
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) April 26, 2023
Oświadczenie w tej sprawie napisała również matka Zbigniewa Ziobro, wdowa po Jerzym Ziobro.
Jestem 83-letnią lekarką, dla której w zawodowym życiu zawsze najważniejsze były poczucie obowiązku i troska o pacjentów. Jestem też wdową, która z powodu niedbalstwa lekarzy straciła ukochaną osobę - Męża, również lekarza. Od lat toczę w sądach walkę o prawdę na ten temat. W imię pamięci o Mężu i dlatego, aby żaden lekarz nie lekceważył swoich obowiązków i aby podchodził do pacjentów z należytą troską. Wierzę, że w ten sposób mogę pomóc innym pacjentom.
"Korzystając, jak każdy obywatel, ze swoich praw, złożyłam zawiadomienie o przestępstwie sfałszowania dat w dokumentacji medycznej mojego Męża. To, że doszło do fałszerstwa, jednoznacznie potwierdzili powołani przez sąd biegli. Ma to znaczenie w kontekście błędów, które doprowadziły do śmierci Męża" - podkreśliła, dodając:
Nie straciłam wiary w sprawiedliwość, choć przeszłam w sądzie gehennę. Doświadczyłam upokorzeń, jakich nigdy wcześniej nie zaznałam w życiu. Będąc pokrzywdzoną, czułam się jakbym to ja była winna. Kiedy leżałam ciężko chora w domu i po raz pierwszy nie mogłam uczestniczyć w rozprawie, sędzia Sądu Rejonowego w Krakowie wysłała po mnie, jak po bandytę, policję. Funkcjonariusze mieli mnie przez trzy kolejne dni dowozić, na łóżku, na salę rozpraw.
"Mimo tych upokorzeń z nadzieją czekam na ostateczny wyrok" - napisała Kornicka-Ziobro.
Tyle że o sprawie, którą ma rozstrzygnąć sąd, rozstrzygnęła już telewizja TVN, przedstawiając mnie w negatywnym, szkalującym świetle. Przygotowując jednostronny insynuacyjny materiał, nie przedstawiła moich racji. Każdy ma prawo dochodzić sprawiedliwości i prawdy w sądzie. Dlaczego nie ja? Dlaczego mi się tego odmawia? Skąd tyle nienawiści i upokorzeń? Skąd tyle zacietrzewienia? Skąd ta nagonka, którą po raz kolejny rozpętuje telewizja TVN? Jestem starszą, ale nie naiwną osobą. Pani Marta Gordziewicz z TVN24 uderza we mnie, bo jestem matką Ministra Sprawiedliwości Prokuratura Generalnego. Atakujecie mnie, żeby ugodzić w syna. To haniebne.