Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Katastrofa ekologiczna na Śląsku. Smród i tysiące śniętych ryb na Kanale Gliwickim... [ZDJĘCIA I FILMY]

Taciszów w gminie Rudziniec na Śląsku. Wędkarze, straż pożarna, Wojska Obrony Terytorialnej, mieszkańcy usuwają dziennie po kilkadziesiąt ton śniętych ryb. Fetor jest niewyobrażalny. - To katastrofa. Jesteśmy wyczerpani, bez sił, bez wiary. Codziennie rano rozpoczyna się sprzątanie martwych zwierząt, których ciała najpierw opadły na dno, a potem wypłynęły - mówi nam jedna z uczestniczek akcji. Nie chce komentować sprawy oficjalnie.

Tony śniętych ryb w Kanale Gliwickim
Tony śniętych ryb w Kanale Gliwickim
Agnieszka Kołodziejczyk - Niezalezna.pl

Podobna sytuacja była w 2022 roku na Odrze. Wtedy politycy niemieccy mówili o obecności rtęci w rzece. Za nimi, nieprawdziwe informację powtarzali przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej. Tysiące śniętych ryb było wynikiem zakwitu alg.

Kanałem Gliwickim opiekują się z Polskiego Związku Wędkarskiego okręgi Katowice i Opole. Nasza rozmówczyni z koła PZW w Gliwicach. - Źle jest na całej długości kanału - ocenia.

"Jesteśmy wyczerpani!"

W Taciszowie fetor martwych ryb atakuje z daleka. Przy drodze do jeziora Dzierżno Duże, gdzie wyciągane jest truchło mnóstwo samochodów, rejestracje z całej Polski. Ale wędkarze Adam Bytomski, Zdzisław Bieliński i Markus Kallus są stąd, z Toszka, działają w Kole PZW nr 29 Dzierżno Duże.

- Jesteśmy przerażeni, tu nigdy tak nie było takiej tragedii. Wyciągnęliśmy już z wody ponad 70 ton martwych ryb

– mówi nam Adam Bytomski. - W wodzie martwych ryb może być nawet trzy, cztery razy tyle - włącza się w rozmowę Markus Kallus.

Armagedon zaczął się na Śląsku w tym tygodniu, gdy złota alga na dobre rozprzestrzeniła się w Kanale Gliwickim. Mieszkańcy skarżą się na ogromny fetor. Pracujący tu wędkarze, strażacy, straż rybacka i WOT dwoją się i troją. Marek Wójcik, wojewoda śląski poprosił MON o przysłanie kolejnych żołnierzy WOT, by pomogli sprzątać rybie truchło.

- Jesteśmy wyczerpani, bez sił, bez wiary. (...) My opiekujemy się tylko częścią Kanału Gliwickiego, ale źle jest na jego całej długości. W sierpniu br. problemy ze złotą algą były na jeziorze Dzierżno Duże, stąd glony dostały się do Kanału Gliwickiego.

– mówi nam anonimowo członkini koła nr 13 Polskiego Związku Wędkarskiego w Gliwicach.

Zakwit złotej algi

Zbiornik Dzierżno Duże powstał na dawnym wyrobisku piaskowym jeszcze przed II wojną światową. Nie ma zasilania żadną z rzek. Z Kłodnicą, która przepływa przez Gliwice łączy go 40-kilometrowy Kanał Gliwicki. Wybudowali go Niemcy w czasie II wojny nazywając... Kanałem Adolfa Hitlera. Jezioro Dzierżno to tylko pusta nazwa, nie wolno się tu kąpać, żeglować i do niedawna obowiązywał zakaz wędkowania. Teraz, w sytuacji "normalnej" można łapać ryby tylko w systemie "złap i wypuść". Marek Wójcik, wojewoda śląski zdecydował o zakazie kąpieli, wędkowania i w ogóle zbliżania się do zbiornika Dzierżno Duże, do 19 sierpnia.

Masowe śnięcie ryb w jeziorze rozpoczyna się 3 sierpnia br., stąd już w pierwszym okresie wyłowiono blisko 10 ton truchła. Aby poprawić warunki bytowania ryb - napowietrzyć wodę, Polski Związek Wędkarski zainstalował aeratory.

Specjalnie dla nas sytuację komentuje dr hab. Magdalena Matysik, adiunkt na Wydziale Nauk Przyrodniczych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, związana ze Śląskim Centrum Wody (ŚCW), które bada od lat życie biologiczne rzek i zbiorników wodnych regionu:

- Dzierżno Duże jest zbiornikiem w wyrobisku popiaskowym, zasilanym przez rzekę Kłodnicę. Jego wody są zanieczyszczone. Na Górnym Śląsku kopalnie działają od XVIII wieku i od tego czasu do cieków powierzchniowych, nie tylko do Odry i jej dopływów, a także do Wisły, trafia zasolona woda pochodząca z odwadniania kopalń. I tak obecnie pod tym względem jest o wiele lepiej, niż w latach 80., gdy poziom zasolenia był znacznie wyższy niż teraz. To nie zrzuty zasolonych wód z kopalń wpływają na zakwity złotej algi, chociaż powodują warunki do jej występowania w wodach
śródlądowych.

Dr hab. Matysik wskazuje, że zakwit złotej algi polega na tym, że zaczyna się masowo namnażać. Przybywa jej w bardzo szybkim tempie, na powierzchni wody tworzą się widoczne kożuchy. Podobnie jest z sinicami czy zielenicami. Sam zakwit o niczym nie przesądza. Problem zaczyna się wtedy, gdy glony uwalniają ichtiotoksynę, która powoduje śnięcia ryb.

- Prowadzimy również badania, jak wpływa duża ilość namnożonej algi na ryby, chcemy wiedzieć, co się dzieje, jeśli ona nie uwolniła ichtiotoksyny

– tłumaczy dr hab. Magdalena Matysik.

Namnażanie się glonów występuje w sprzyjających warunkach, w wysokiej temperaturze powietrza, co skutkuje dużym parowaniem wody ze zbiorników, czyli tak jak jest teraz, a także obecnością dużej ilości związków biogennych pochodzących, np. ze źródeł komunalnych czy obszarów rolniczych. Na rzece Kłodnicy - Instytut Ochrony Środowiska prowadzi eksperyment z użyciem perhydrolu, mający na celu zwalczanie złotej algi. Wyniki są obiecujące, sprawdziły się na razie w małej skali. Podobnie działa siarczan amonu czy krzem. Czy perhydrol, zadziała na taką skalę jakbyśmy chcieli? Tego nikt nie wie!

Ostatnia ostoja dla ryb

- Ratujemy ryby w agonii - podkreśla w mediach społecznościowych dr Dariusz Ulikowski ze społecznego sztabu kryzysowego, na co dzień pracownik Instytutu Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie, który na Śląsku spędza... urlop.

- Ryby są odławiane i przenoszone do ostatniego azylu koło Taciszewa. Trzeba to miejsce przekształcić w monitorowaną środowiskowo ostoję. Kolejny punkt to zorganizowanie mobilnych zespołów ratowniczych z basenami i z regulowanym natlenieniem wody do ułatwienia dekompresji i rozpuszczenia bąbelków tlenu w krwiobiegu ryb oraz ich transportu do azylu. Liczymy, że dostaniemy na to wsparcie, np. od pana wojewody.

Na prośbę Dariusza Ulikowskiego do gminy Rudziniec przyjechali z Suwałk Tomasz Kamiński z synem Patrykiem. Instalują specjalny system monitoringu jakości wody, który został sprawdzony we współpracy z Wigierskim Parkiem Narodowym. Pierwsza boja została zainstalowana w Zatoce Hańczańskiej, a druga w Zatoce Wschodniej jeziora Wigry.

- To unikalny, już wdrożony system monitoringu jakości wody - tłumaczy nam Tomasz Kamiński. -Mamy nadzieję, że nasze wsparcie pomoże przy tej wielkiej tragedii.

Poniżej dołączamy filmy z miejsca katastrofy: 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#śnięte ryby #ekologia #Kanał Gliwicki

Agnieszka Kołodziejczyk