Do zdarzenia, które obejmuje akt oskarżenia, doszło w maju 2020 r.
Maciej S. wraz z czterema osobami przyjechał do spółdzielni, by siłą przejąć budynek. Dwie osoby towarzyszące Maciejowi S. w rozmowie z pracownikiem ochrony obiektu podały się za funkcjonariuszy policji i dla uzasadnienia wejścia do budynku okazały postanowienie sądu.
Pracownik ochrony, mając wątpliwości, czy rzeczywiście są policjantami oraz co do autentyczności dokumentu, usiłował zamknąć drzwi. Wówczas sprawcy wtargnęli do holu budynku.
Doszło do przepychanek. W trakcie zdarzenia użyto przemocy i gazu łzawiącego wobec dwóch pracowników ochrony budynku. Dwaj pokrzywdzeni doznali obrażeń ciała.
Maciej S. z budynku wyniósł dokumenty spółdzielni.
U jednego z mężczyzn na miejscu zdarzenia ujawniono pistolet gazowy, na którego posiadanie wymagane jest pozwolenie.
"Aktem oskarżenia skierowanym do Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe w Gdańsku objęto łącznie pięciu oskarżonych, w tym Macieja S., który polecił pozostałym oskarżonym wtargnąć na teren spółdzielni"
- powiedziała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Maciejowi S. prokurator zarzucił kierowanie wykonaniem czynu naruszenia miru domowego przez inne osoby, a pozostałym oskarżonym popełnienie wspólnie i w porozumieniu przestępstwa naruszenia miru domowego poprzez wdarcie się na teren spółdzielni, a następnie pobicia dwóch osób.
"Oskarżonemu Maciejowi S. prokurator zarzucił też popełnienie przestępstwa ukrywania dokumentów spółdzielni, a kolejnemu z oskarżonych popełnienie przestępstwa posiadania broni bez wymaganego zezwolenia"
- dodała prokurator Wawryniuk.
Maciejowi S. grozi do 2 lat pozbawienia wolności. Jednemu z oskarżonych zarzucono też nielegalne posiadanie broni, za co grozi do 8 lat więzienia. Pozostali odpowiedzą za pobicie zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności.