Robert Kwiatek był jednym z liderów FMW w Gdańsku i kibicem Lechii, a po 1989 r. fotoreporterem lokalnej gazety. Będąc fotografem należał jednocześnie do… najczęściej zatrzymywanych kibiców. Milicja nienawidziła go, bo doprowadził do skazania dwóch bijących go milicjantów. Policja nadal zwalczała, bo pokazywał jej prowokacje i nadużycia.
- Wolność w III RP została zbudowana na przekazie kłamliwym. Pewnych rzeczy nie ruszajmy, nie dotykajmy, nie upamiętniajmy. A inne nadmiernie eksponujmy. W sprawie Tolka Browarczyka stara opozycja w ogóle zamilkła. A ta postać powinna być w Gdańsku upamiętniana, jak ksiądz Jerzy Popiełuszko albo Grzegorz Przemyk.
- mówi Robert Kwiatek.
Zmowę milczenia naprawdę przełamali dopiero w 2009 kibice Lechii Gdańsk.
- Zorganizowali oprawę poświęconą Tolkowi Browarczykowi. Wtedy poznałem jego Mamę, Tatę, który już leżał na łóżku i jego siostrę Grażynę. W Gdańsku, mieście wolności i Solidarności, jak mówił zarówno śp. Paweł Adamowicz jak i obecna pani prezydent, w ogóle się o tych rzeczach nie mówi. O wolności mówi się w kategoriach tęczowych, o tej patriotycznej wolności, za którą przelewano krew, lepiej milczeć.
- ocenia.
Cały mocny wywiad poniżej: