Jarosław Kaczyński "wygrał, ponieważ obiecał Polsce, że nie będzie się czuła jak ubogi sąsiad Europy, ale jako kraj, który się liczy" - te słowa polskiej ambasador w Rzymie otwierają rozmowę na łamach gazety. Zaznaczyła następnie, że PiS "udowodnił, że to, co inni uważali za niemożliwe, w rzeczywistości takie nie było". Tak odniosła się do programu 500 plus.
Anna Maria Anders pytana o to, czy reforma sądownictwa będzie kontynuowana i czy spodziewa się dalszych sporów z Unią Europejską na tym tle, odpowiedziała:
"Nie chcemy sporów, ale wiele się nie zmieni. Ważna jest nasza suwerenność, ale także praca z Europą"
Jak dodała, rządy PiS są przykładem dla innych państw.
"Nasze idee stają się popularne"
- stwierdziła ambasador i tym wytłumaczyła to, że w ciągu czterech tygodni urzędowania w Wiecznym Mieście miała już wiele spotkań.
Mówiąc o relacjach z Komisją Europejską oświadczyła, że dotychczasowy przewodniczący Jean-Claude Juncker "był przeciwko Polsce".
"Ale przede wszystkim był to Frans Timmermans"
- dodała.
Według ambasador przyszła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen to "osoba przygotowana i poważna".
"Wysłucha nas bez wcześniejszego krytykowania "
- powiedziała.
Pytana o przyczynę porażki Koalicji Obywatelskiej, oceniła: "Nie mają przesłania politycznego, krytykują tylko rząd".
"Chciałabym zobaczyć debatę z opozycją, z osobami, które mają program. Mam nadzieję, że za cztery lata odnajdą więcej siły w koalicji i będą mieli przesłanie"
- dodała.
Polska ambasador za dobrą wiadomość uznała wyższą niż zwykle frekwencję.
"Nigdy nie widzieliśmy tylu głosujących, także za granicą"
- dodała. Zwróciła uwagę na długą kolejkę wyborców, która stała w niedzielę do siedziby ambasady w Rzymie. Zdaniem Anny Marii Anders świadczy to o "nowej świadomości", nie tylko - dodała - politycznej.
"Panuje duże zainteresowanie wśród młodych ludzi. Na wszystkich uroczystościach jest ich teraz wielu. Obudzili się po latach, kiedy nie byli dumni z kraju"
- stwierdziła ambasador we Włoszech.
Zapytana o to, czy tematem dyskusji będzie teraz sprawa sukcesji po Jarosławie Kaczyńskim, stwierdziła: "Według mnie on jest najlepszym politykiem w Polsce i osobą szanowaną przez wszystkich".
"Dzisiaj nikt mu nie dorównuje, jedyny jest w stanie przewodzić krajowi. Jest jak Donald Trump: albo się go kocha, albo nienawidzi. Wcześniej czy później będzie musiał się wycofać, ale to nie ten moment"
- dodała Anna Maria Anders.