Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Wjeżdżających z Białorusi dywersantów nikt nie sprawdził, choć wystarczył... telefon do Kijowa!

To obraz kompletnego rozkładu bezpieczeństwa państwa pod rządami Donalda Tuska. Jak ujawniła Katarzyna Gójska w programie „W punkt” w Telewizji Republika, prorosyjscy dywersanci wjechali do Polski z Białorusi bez żadnej weryfikacji, mimo że ukraińskie służby dysponują bazami danych, które pozwoliłyby ich błyskawicznie zidentyfikować. Co więcej, red. Gójska poinformowała, że z polskich miast - przy całkowitej bezczynności polskich służb - kursują co jakiś czas autobusy na... ukraińskie tereny okupowane przez Rosję. – Państwo pokazuje, że jest z tektury – skomentował w programie poseł PiS Andrzej Śliwka.

Kluczowym wątkiem dzisiejszej rozmowy była oczywiście sprawa niedawnego aktu dywersji i podpalenia, za którym stali ludzie wpuszczeni do Polski z terytorium Białorusi. Okazuje się, że służbom specjalnym pod rządami Koalicji 13 Grudnia nie zapaliła się czerwona lampka nawet w momencie, gdy obywatele Ukrainy - a faktycznie rosyjscy agenci - przekraczali granicę od strony reżimu Łukaszenki (taki proceder swobodnego wjeżdżania do naszego kraju "obywateli Ukrainy" znajdujących się na terytorium Białorusi trwa zresztą od wielu miesięcy).

Redaktor Gójska przypomniała, że granica ukraińsko-białoruska jest zaminowana i nieprzejezdna. Oznacza to, że aby dostać się na Białoruś, rzekomi „zwykli Ukraińcy” musieli podróżować tam przez Rosję.

Ponadto - choć weryfikacja prorosyjskich terrorystów, która mogła zapobiec kolejowemu sabotażowi, była na wyciągnięcie ręki, polskie służby nie zrobiły dosłownie nic. A wystarczyłby w zasadzie jeden telefon, gdyż - jak ujawniła red. Gójska - Ukraińcy posiadają szczegółowe bazy danych o kolaborantach i przestępcach. 

– Ukraina ma system informatyczny, w którym można bez problemu, dosłownie w ciągu kilku minut zweryfikować, czy taki delikwent jak ten skazany we Lwowie (…), figuruje właśnie jako taki człowiek w ukraińskich kartotekach

– wskazała redaktor Gójska. – Gdyby działały służby polskie na granicy polsko-białoruskiej, ci ludzie nie mieliby szans dokonać tego zamachu.

Katarzyna Gójska przekazała też inną informację, która dla wielu Polaków może być szokiem. Mimo trwającej wojny i rzekomej szczelności granic transport na liniach "Polska – okupowana Ukraina" kwitnie.

– Z kilku miast Polski można sobie spokojnie wsiąść w autobusik i gdzie dojechać? Kto zgadnie? Do Doniecka, do Mariupola – mówiła redaktor Katarzyna Gójska.

Jak wskazała prowadząca, bilet do zrujnowanego przez Rosjan Mariupola kosztuje 270 euro, a do Doniecka – 250 euro. Można nawet przewieźć zwierzęta. – Czy to jest normalna sytuacja, że z Polski, z kilku miast Polski wyjeżdżają autobusy do okupowanych przez Rosję terytoriów, gdzie doszło do ludobójstwa, jak w Mariupolu? – pytała dziennikarka, zastanawiając się, czy ten proceder odbywa się pod jakąkolwiek kontrolą ABW czy SKW.

Poseł Andrzej Śliwka nie pozostawił suchej nitki na koordynatorze służb specjalnych i samym premierze. Wskazał, że ABW i SKW zostały sparaliżowane politycznymi czystkami, a efekt widzimy w postaci swobodnego wjazdu bandytów do Polski.

– Niestety kolejny raz (…) widzimy sytuację, w której państwo pokazuje, że jest z tektury – mówił poseł PiS. – Dla mnie bardziej bulwersujące jest to, jak nie zadziałały polskie służby specjalne, jak nie zadziałał koordynator służb specjalnych.

Polityk ujawnił przy tym szczegóły dotyczące tożsamości sprawców, którzy bez przeszkód operowali w naszym kraju.

– Jeden z nich to skazany przez sąd we Lwowie w maju tego roku obywatel Ukrainy, skazany za akty dywersji na terenie Ukrainy przebywający na Białorusi. Drugi to mieszkaniec Donbasu, także przedostał się z Białorusi do Polski (…), był pracownikiem prokuratury prorosyjskiej w Donbasie

– wyliczał Śliwka.

OBEJRZYJ CAŁY PROGRAM:

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane