Władze stołecznego ratusza wciąż opierają się faktom dotyczącym złodziejskiej reprywatyzacji za czasów rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz. Rafał Trzaskowski i jego świta raz po raz zaskarżają decyzje komisji weryfikacyjnej, której przewodniczy Patryk Jaki. Wczoraj sąd przyznał rację komisji, a Jaki apeluje do warszawskich urzędników o to, by \"wyszli z twarzą\" w tej sytuacji.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wczoraj nieprawomocnie odrzucił skargi dotyczące decyzji komisji reprywatyzacyjnej w sprawie ul. Łochowskiej 38. Sąd uznał, że komisja prawidłowo wskazała, iż decyzja o zwrocie nieruchomości została wydana na osobę zmarłą, dlatego jest nieważna.
"Paradoks tej sytuacji polega na tym, że my ciągle chcemy, żeby nieruchomości wracały do miasta, a miasto robi wiele, żeby zostały u handlarzy roszczeniami"
- powiedział Patryk Jaki podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
Według niego, po decyzji sądu, stołeczny ratusz powinien wycofać skargi dotyczące innych decyzji komisji weryfikacyjnej.
"Jesteśmy tu po to, żeby zaapelować do Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy, aby wycofał wszystkie skargi na decyzje, które przywracają im nieruchomości. Jeżeli tak się nie stanie, to wszystkie kolejne ewentualne przegrane w sądach będą winą ratusza"
- oświadczył Jaki.
Przewodniczący komisji weryfikacyjnej ocenił, że wczorajszy wyrok daje władzom stolicy szansę wyjścia z twarzą po tym, jak niesłusznie zaskarżyły decyzje komisji.
W uzasadnieniu wyroku podkreślono, że skierowanie decyzji wobec osoby nieżyjącej było jedyną przesłanką dla komisji weryfikacyjnej, którą wystarczyło użyć. Sąd zaznaczył, że badanie pozostałych wątków nie miało znaczenia dla generalnej decyzji w tej sprawie. Sąd wyjaśnił też, że prawa przynależne są osobie żyjącej - od narodzin do śmierci - i samo wydanie decyzji z dekretu Bieruta dla osoby nieżyjącej zawsze narusza prawo - czy organ wiedział, czy nie wiedział o tym fakcie. Wyrok jest nieprawomocny. Strony mają siedem dni na zaskarżenie wtorkowego orzeczenia.