Starsza kobieta została rzucona na pastwę trzech profesjonalnych prawników. I jeszcze kto był w tej grupie? Reprezentanci Romana Giertycha oraz prokurator Ewa Wrzosek, która mocno angażuje się w życie polityczne. Tak wyglądają procesy kapturowe, w których ludzi pozbawia się prawa do obrony. Nie mam wątpliwości, że prawa pani Barbary, prawa obywatela zostały w tym przypadku złamane - mówi w rozmowie z Niezależna.pl poseł Marcin Warchoł, b. wiceminister sprawiedliwości.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała wczoraj komunikat, w którym poinformowała, "że łączenie śmierci świadka z faktem jego przesłuchania i podnoszenie bezpośredniego związku pomiędzy tymi zdarzeniami skutkować będzie wystąpieniem przez Prokuraturę Okręgową na drogę cywilnoprawną celem ochrony dobrego imienia instytucji i referenta sprawy".
Oświadczenie wywołało zdecydowane reakcje przedstawicieli opozycji, którzy alarmują, że bodnarowcy chcą w ten sposób zastraszyć społeczeństwo. Niezależna.pl rozmawiała o tej sprawie z posłem dr. hab. Marcinem Warchołem, b. wiceministrem sprawiedliwości.
- Przede wszystkim wyrazy głębokiego współczucia dla bliskich pani Basi. Ja ją zapamiętam jako osobę o wielkiej klasie, profesjonalną, a przy tym niezwykle ciepłą, miłą. Swoją pracę traktowała jako misję. Ogromna tragedia. Natomiast jeżeli chodzi o przesłuchanie pani Barbary, to niewątpliwie doszło tutaj do rażącego złamania prawa. Artykuł 87 paragraf 2 Kodeksu postępowania karnego wyraźnie mówi, że każdy świadek może ustanowić pełnomocnika, jeżeli wymagają tego jego interesy w toczącym się postępowaniu. Oczywiste jest, że w tym przypadku takie interesy występowały. Po pierwsze – wiek świadka, bo pani Basia była przecież seniorką. Po drugie – polityczny charakter sprawy. Po trzecie – prokurator dopuścił do tego przesłuchania dwóch profesjonalnych pełnomocników strony pokrzywdzonej, która pełni w tym postępowaniu funkcję oskarżycielską. Obok prokuratora mogli usiąść pełnomocnicy jednej ze stron, a tego prawa odmówiono pełnomocnikowi świadka. To jest absolutny skandal i złamanie podstawowych zasad regulujących przesłuchanie świadka - uważa polityk.
Nasz rozmówca wskazuje również, że to, w jaki sposób potraktowano panią Barbarę, można określić jako "sąd kapturowy".
- Starsza kobieta została rzucona na pastwę trzech profesjonalnych prawników. I jeszcze kto był w tej grupie? Reprezentanci Romana Giertycha oraz prokurator Ewa Wrzosek, która mocno angażuje się w życie polityczne. Tak wyglądają procesy kapturowe, w których ludzi pozbawia się prawa do obrony. Nie mam wątpliwości, że prawa pani Barbary, prawa obywatela zostały w tym przypadku złamane. Świadek też ma swoje prawa w postępowaniu, ma swoją godność. A w tej sprawie zostało to podeptane - ocenia b. wiceminister sprawiedliwości.