Dzień bez doszukiwania się kolejnych afer i prowokacji to... chyba dzień stracony dla byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Tym razem wskazał on miejsce, gdzie należy szukać kolejnej "wielkiej afery". Powiązał to z osobą Sławomira Cenckiewicza i... kolejny raz dostał mocną ripostę!
Były prezydent niejednokrotnie zabierał głos w sprawie osób, które - delikatnie mówiąc - nie skupiają się tylko na jego gloryfikowaniu. Tym razem skupił się na Sławomirze Cenckiewiczu. Wałęsa napisał na Facebooku, gdzie według niego należy szukać kolejnej afery. Wiąże to z osobą Cenckiewicza i Instytutem Pamięci Narodowej, choć nic więcej o tym nie napisał.
Oczywiście zaczepka Wałęsy spotkała się z odpowiedzią Cenckiewicza - dość humorystyczną, w której swoje miejsce znalazł... słynny, wielki długopis byłego prezydenta.
Wydało się! Wałęsa był u mnie z takim wielkim długopisem (podobnym do tego z 1980 r.),który był urządzeniem nagrywającym, i utrwalił rozmowę podczas której zobowiązałem się nie pisać o "Bolku". W zamian zażądałem jednak 1 proc. dokumentów SB wyprowadzonych w l. 1992-95. Boję się! pic.twitter.com/DWIj8Gc5Gy
— Sławomir Cenckiewicz (@Cenckiewicz) 14 listopada 2018
To nie pierwszy raz, gdy Wałęsa skupia się na Cenckiewiczu. Ostatnio wyznaczył 250 tysięcy nagrody za wskazanie "autora prowokacji", która miała doprowadzić do oskarżeń Wałęsy o agenturalną przeszłość. Padło tam nazwisko Cenckiewicza, a ten odpowiedział, że... to jemu należy się nagroda.