Mamy czas zagrożenia dla miejsca Polski w Unii Europejskiej. Polska sama przez złą aktywność polskiego rządu stawia się na marginesie Europy – mówił dziś we Władysławowie szef PO, Grzegorz Schetyna. Użył też skandalicznych słów odnosząc się do sprawy ewentualnych reparacji wojennych za zbrodnie niemieckie dokonane w Polsce w latach 1939 - 1945.
Platforma Obywatelska przyzwyczaiła już nas do komicznych wypraw wakacyjnych po Polsce. Najpierw politycy tej partii nie dawali odpocząć od siebie Polakom przebywającym nad morzem, później wybrali się na festiwal organizowany przez Jerzego Owsiaka. Dziś przewodniczący PO gościł we Władysławowie na Helu. Wygadywał tam skandaliczne rzeczy.
Mamy nieodparte wrażenie, że PiS, wcześniej Kaczyński, teraz parlamentarzyści PiS-u robią wszystko, żeby Polskę z tej podmiotowej pozycji w Europie zepchnąć. Więcej – żeby tworzyć z antyeuropejskości polityczną cnotę. To jest więcej niż grzech. To jest głupota polityczna. To jest działanie niebezpieczne dla naszego kraju, bo ono zaczyna tworzyć system myślenia i wartości politycznych ze strony PiS. Dlatego bardzo twardo o tym mówimy
- mówił na brefingu prasowym przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Zdaniem Schetyny, w antyeuropejską politykę PiS wpisuje się ostatnio „kwestia absurdalnych apeli ws. reparacji wojennych w stosunku do Niemiec”, a wcześniej w relacjach z Francją „skasowanie i zdemolowanie przetargu na śmigłowce”.
Polacy! Słyszycie?
— Agata (@1Ragata) 5 sierpnia 2017
Grzegorz Schetyna we Władysławowie:
- ... kwestia ABSURDALNYCH apeli ws. reparacji wojennych w stosunku do Niemiec. pic.twitter.com/0JeeUGQcKg
Szef PO przywołał sondaże społeczne, z których wynika, że 80 proc. badanych chce obecności Polski w UE.
Będziemy o tym przypominać, bo nie ma Polski poza wspólnotą europejską dzisiaj, jutro i w następnych latach
- dodał.
Schetyna nie wspomniał jednak o tym, że PiS nigdy nie mówił o wyprowadzaniu Polski z UE oraz, że to właśnie partie tzw. totalnej opozycji od dłuższego czasu chcą wmówić ludziom, iż rząd Beaty Szydło do tego właśnie zmierza. Różnica polego przede wszystkim na tym, że Prawo i Sprawiedliwość zabiega o to, by Polska była traktowana jak podmiot, a nie przedmiot unijnej polityki. Jak było za czasów PO-PSL? Wiadomo.
Przypomnijmy, kilka dni temu poseł Arkadiusz Mularczyk poinformował, że złożył do Biura Analiz Sejmowych wniosek o przygotowanie informacji dotyczącej możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec. Analiza ma być gotowa do 11 sierpnia. Zastępczyni rzecznika rządu Niemiec Ulrike Demmer oświadczyła natomiast, że władze w Berlinie poczuwają się do politycznej, moralnej i finansowej odpowiedzialności za II wojnę światową, jednak kwestię niemieckich reparacji dla Polski uważają jednak za ostatecznie uregulowaną.
Czytaj więcej: Niemcy wreszcie zapłacą za bombardowanie polskich miast?! Trwa analiza prawna