- Uszkodzenie gazociągów Nord Stream pokazuje Zachodowi, że "nie mamy do czynienia z wojną rosyjsko-ukraińską, ale wojną między Rosją a kolektywnym Zachodem", że Rosja jest w stanie atakować infrastrukturę krytyczną. To wpisuje się i służy strategii eskalacyjnej Rosji. Nie można wykluczyć, że ten akt może spowodować wiele wahań po stronie Zachodu, jak stanowczo postępować z Rosją - powiedział w programie #Jedziemy eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski.
Jacek Saryusz-Wolski pytany był w programie #Jedziemy o wpis Radosława Sikorskiego "Dziękuję, USA", którym odniósł się do uszkodzenia gazociągów Nord Stream na Bałtyku. Ned Price, rzecznik amerykańskiej dyplomacji, sugestie te nazwał "funkcją rosyjskiej dezinformacji".
- W pierwszym momencie myślałem, że to fejk, a teraz myślę, że to świadome szkodzenie Polsce, sojuszowi polsko-amerykańskiemu i działanie na korzyść Rosji. (...) To potwierdza prorosyjskość tego polityka i obozu, który za nim stoi - powiedział eurodeputowany.
Zapytany o sam incydent zniszczenia gazociągów i sprawstwo, stwierdził, że należy zadać pytania, kto mógł to zrobić, i komu to służyło.
- Hipoteza, którą wysuwa większość państw, jest taka, że stoją za tym Rosjanie - moment, kiedy się to wydarzyło, jak i to, kto to wykorzystuje, może wykorzystywać, i komu stwarza nowe możliwości. (...) Poza ogólnopolitycznymi korzyściami, Rosja mogła uzyskiwać korzyści ekonomiczne
- wskazał.
W kontekście geopolitycznym Jacek Saryusz-Wolski stwierdził, że akt uszkodzenia gazociągów jest w "ciągu aktów eskalacyjnych".
- Pokazuje Zachodowi, że "nie mamy do czynienia z wojną rosyjsko-ukraińską, ale wojną między Rosją a kolektywnym Zachodem", że Rosja jest w stanie atakować infrastrukturę krytyczną, że ma nie tylko groźby nuklearne, czy ataku z użyciem konwencjonalnym środków. To wpisuje się i służy strategii eskalacyjnej Rosji. Poszerza jej wachlarz możliwych działań. Nie można wykluczyć, że ten akt może spowodować wiele wahań po stronie Zachodu, jak stanowczo postępować z Rosją - dodał eurodeputowany.
Mówiąc o ewentualnych przyczynach, Jacek Saryusz-Wolski wskazuje, że "Rosjanie muszą dobrze wiedzieć, na czym polega akcja podwodna".
- Nie wychodzą na razie na jaw fakty, znane pewnie tylko wywiadom, jak w przeszłości jednostki podwodne rosyjskie krążyły wokół kabli czy ropociągów. Jest także reakcja Rosji, wskazująca jakby na siebie, mówiąca, w jakim stopniu jest uszkodzony gazociąg Nord Stream. Wszyscy mówią, że "zejdziemy na dół, przekonamy się, niech skończy się wyciek gazu", a Rosjanie mówią: "to nic specjalnego, to można zreperować"
- powiedział.
Jego zdaniem, w Europie mogą konkurować dwa sygnały. - Jeden, że Rosja kończy współpracę gazową z Europą, a drugi - w oczekiwaniach "Russland Verstehers", że może należy poczekać, że "jeszcze się nie żegnamy" - dodał.