Europoseł Ryszard Legutko (PiS), przemawiając w imieniu grupy EKR w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, skrytykował propozycję szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude'a Junckera, by większością kwalifikowaną, a nie jednomyślnie, podejmowane były w UE decyzje w większej liczbie spraw niż obecnie.
Juncker w środę rano przedstawił orędzie o stanie Unii Europejskiej. Wśród wielu poruszonych kwestii znalazła się zapowiedź propozycji, by decyzje UE w sprawie polityki zagranicznej były podejmowane większością kwalifikowaną, a nie - tak jak teraz - jednomyślnie.
"Skierujemy wnioski pozwalające nam głosować większościowo w sprawach dotyczących polityki zagranicznej" - oświadczył Juncker. Jak zaznaczył, pozwala na to Traktat Lizboński. "Nadszedł czas, by wykorzystać tę klauzulę" - powiedział.
Juncker przemówił w Strasburgu. Chce majstrować w unijnym prawie, ale były też inne „ciekawe” tezy
W imieniu grupy EKR głos w debacie po wystąpieniu Junckera zabrał europoseł Legutko.
"Powiedział pan, że chce pan głosowania większością kwalifikowaną w większej liczbie obszarów. (...) To tak naprawdę jest przepis na jeszcze więcej problemów. To doprowadzi do tego, że wzmocnimy system, w którym niektórzy są ważniejsi. Jeśli chce pan większych kłopotów, to bardzo proszę. Niech pan idzie w tym kierunku" - powiedział europoseł, zwracając się do Junckera.
Legutko zaznaczył też, że nigdy nie było takiego momentu w historii integracji europejskiej, by Europa była podzielona bardziej niż obecnie.
"Nie ma już jedności. (...) Do niedawna integracja szła tylko w jednym kierunku, a teraz idzie w dwóch kierunkach. Zwiększa się liczba osób głęboko niezadowolonych z projektu europejskiego" - zaznaczył. Dodał, że KE jest za ten stan odpowiedzialna politycznie.