Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Ukraińskich uchodźców przyjął rok temu... Tatrzański Park Narodowy. Dziś nie wyobrażają sobie lepszego miejsca

Uciekinierzy wojenni, których przyjął Tatrzański Park Narodowy, mieszkają w budynku przy drodze do Morskiego Oka i pracują m.in. w schroniskach turystycznych. Z grupy ponad 40 uchodźców została połowa, która z uwagi na bezpieczeństwo nie może wrócić do Ukrainy.

Rafik k, CC BY-SA 4.0 <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0>, via Wikimedia Commons

Uchodźcy z Ukrainy znaleźli zakwaterowanie w budynku Tatrzańskiego Parku Narodowego na Palenicy Białczańskiej, tuż przy drodze do Morskiego Oka. Jedna rodzina została zakwaterowana w domu wolontariuszy w Małem Cichem. Tuż po wybuchu wojny TPN przyjął grupę ponad 40 uchodźców. W ciągu roku część z nich wróciła na Ukrainę. Obecnie w obiektach TPN przebywa 21 Ukraińców – głównie kobiet z dziećmi.

Część z uchodźców znalazła zatrudnienie w Tatrzańskim Parku Narodowym przy sprzątaniu budynków i sprzedaży, a kolejne osoby pracują w schronisku górskim w Dolinie Roztoki oraz w pawilonie gastronomicznym przed Morskim Okiem.

"Pozostały u nas osoby pochodzące z rejonów ogarniętych działaniami wojennymi - z Charkowa, Odessy i Sum. Uchodźcy bardzo chcieliby wrócić do swoich domów, ale nie mogą. My z kolei namawiamy ich, żeby zostali u nas, dopóki nie będzie zupełnie bezpiecznie. Jedna pani wyjechała w ostatnich dniach z dwójką dzieci w okolice Charkowa, ale są cały czas z nami w kontakcie. Wszystkich wyjeżdżających zapewniamy, że gdyby czuli zagrożenie, zawsze mogą wrócić do nas"

– powiedziała Bogumiła Mateja z TPN.

Pracownicy TPN zaprzyjaźnili się z ukraińskimi uchodźcami. Mówią o nich, że to dobrzy i pracowici ludzie, którzy nie mają wielkich wymagań i cieszą się z każdej pomocy.

"Są bardzo mili i lubiani. Tęsknią za swoimi rodzinnymi stronami, a jednocześnie cieszą się, że mają u nas schronienie i dobre warunki. Pamiętam, że kiedy przyjechali byli przerażeni, kiedy zobaczyli, że są w środku lasu przy drodze do Morskiego Oka, ale teraz mówią, że nie wyobrażają sobie lepszego miejsca. Nie chcieliby być nigdzie indziej. W tej chwili mają możliwość szukania innego zakwaterowania, bliżej miasta, ale nie chcą się nigdzie przeprowadzać"

– wspomina Mateja.

Władze TPN deklarują, że gdyby była taka potrzeba, to mogą przyjąć kolejnych uchodźców. 

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP

wg