Gdybyśmy mieli świadczyć wyłącznie pomoc celowaną, wiele osób zostałoby bez jakiejkolwiek pomocy. Nie mówilibyśmy wówczas o pomocy humanitarnej. Musi tu występować masowy, ogólny charakter. Wówczas jednym z filarów takiego procesu jest po prostu zaufanie - mówi portalowi niezalezna.pl Agnieszka Piasecka, przedstawicielka Polskiej Misji Medycznej.
Aleksander Mimier, niezalezna.pl: Polska Misja Medyczna od pierwszego dnia wojny niesie pomoc humanitarną na Ukrainie. Co przez pół roku udało się zrobić?
Agnieszka Piasecka, Polska Misja Medyczna: Pomoc humanitarna to zawsze nieukończony proces. Udało się nam zsynchronizować współpracę z ukraińskimi szpitalami oraz z tamtejszą dyplomacją. Dziś - w porównaniu do pierwszych dni wojny - mamy tę przewagę, że działamy i pomagamy systemowo.
W tej chwili wysyłamy karetki, które uzupełniają tam flotę medyczną. Polska Misja Medyczna, jako organizacja, która działa w pewnych ramach prawnych, jest uprawniona do wyposażania tych samochodów w rzeczy stricte medyczne, rzeczy humanitarnego przeznaczenia.
Wojna jest okrutna, ale jednocześnie w ukraińskich szpitalach dochodzi do modernizacji. Widzimy placówki, które się unowocześniają, widzimy pacjentów, których hospitalizacja przebiega na lepszym jakościowo sprzęcie.
Pomoc humanitarna dla osób postronnych to wyłącznie widok wyjeżdżającej karetki, transportu. Za tym stoi jednak wielomiesięczny, żmudny proces księgowy, prawny itd. To setki telefonów, tysiące emaili, zmęczenie ludzi. Pozostaje jednak ogromna satysfakcja, bo na końcu tego łańcucha jest zaopiekowany pacjent.
Wsparcie dociera także do obszarów objętych działaniami wojennymi?
To jeden z priorytetów naszej organizacji. Mamy doświadczenie w działaniu w rejonach konfliktów zbrojnych. Stawiamy na systemową pomoc, możliwie najbliżej linii frontu.
Cały proces jest pilotowany przez nas door to door. Nierzadko przeładunek na granicy bywa bardziej skomplikowany logistycznie niż dowiezienie tego do celu. Mamy pieczę nad całym procesem dostawy; upewniamy się, że nasza pomoc dociera do adresata.
Zdarzył się zagubiony transport?
Nie mam wiedzy o takiej sytuacji. Jesteśmy świadomi tego, co może się stać z pomocą ogólną. Były rzeczywiście przypadki, gdzie transporty ginęły, natomiast nie dotyczyło to pomocy celowanej.
Pomoc ogólna jest jednak także bardzo ważna. Gdybyśmy mieli świadczyć wyłącznie pomoc celowaną, wiele osób zostałoby bez jakiejkolwiek pomocy. Nie mówilibyśmy wówczas o pomocy humanitarnej. Musi tu występować masowy, ogólny charakter. Wówczas jednym z filarów takiego procesu jest po prostu zaufanie.
Dziś pomaga się trudniej? Społeczne wzmożenie nie jest tak silne jak w pierwszych tygodniach wojny.
Bardzo podchwytliwe pytanie… Przede wszystkim pomoc humanitarna to maraton, nie sprint. Społeczny zryw faktycznie podupadł, ale z drugiej strony uruchomionych jest obecnie cała masa stałych procesów logistycznych. Nie ma już rozpaczliwych postów na Facebooku, że kilka osób potrzebuje transportu z granicy.
Jak dziś można wesprzeć Polską Misję Medyczną?
Wsparcie finansowe najskuteczniej pomaga ustabilizować pomoc, a przypominam, że chcemy działać systemowo. W momencie, kiedy mamy stały łańcuch darczyńców, pozwala to nam na nieprzerwaną realizację konkretnych inicjatyw. Każda złotówka, która trafia na nasze konto, jest ważna. Za każdą złotówkę jesteśmy wdzięczni.
W zeszłym tygodniu doświadczyłam sytuacji, o której warto opowiedzieć. Rozpłakała się jedna z pań, która pracuje w ramach naszego programu Przestrzeń Przyjazna Dzieciom. Obywatelka Ukrainy przyznała, że to jedyna praca, jaką zdołała podjąć w Polsce. „Co ja zrobię, jeśli stracę tę pracę?” - zapytała. Kobieta pełni rolę terapeutki i wychowawcy najmniejszych dzieci. Pomagamy więc i dzieciom, którym organizujemy czas, ale także tej kobiecie, która dzięki pracy może mieć mieszkanie, do którego z kolei mogła ściągnąć swoją córkę z Ukrainy. 30 listopada kończy się umowa. Zdołamy ją przedłużyć? To zależy od wsparcia darczyńców.
Chciałabym też odnieść się do zarzutów, że swoje działania skupiamy wyłącznie na Ukrainie. Wspomniany wyżej program, jak wiele innych, ma działania mieszane. Również polskie dzieci, z grup zagrożonych wykluczeniem, także otrzymują wsparcie.