Od początku wojny przekazaliśmy na ukraińską stronę granicy dary za ponad 10 mln zł. Na Ukrainie potrzebna jest żywność, koce i śpiwory, które pozwalają przetrwać w schronach – przekazała rzecznik Caritasu Archidiecezji Lubelskiej Joanna Bańczerowska.
Rzecznik Caritasu Archidiecezji Lubelskiej Joanna Bańczerowska powiedziała, że od 24 lutego br. organizacja wysłała na Ukrainę ponad 130 ciężarówek. Każda z nich zabrała ok. 20 ton darów o wartości ponad 10 mln zł.
Poinformowała, że pomoc dostarczana jest do miast takich, jak Żytomierz, Łuck, Kiwerce, Bucza i Charków. Przed wyruszeniem transportów lubelski Caritas uzgadnia ze stroną ukraińską, gdzie i jakie artykuły są potrzebne.
„Dzięki temu, że mamy swoje osoby w Ukrainie od wielu lat to też docieramy do mniejszych miejscowości. Korzystamy z ich wiedzy, możliwości, żeby wspólnymi siłami na bieżąco reagować na potrzeby tych, którzy w Ukrainie zostali”
– wskazała rzecznik.
Zapytana o potrzeby Ukraińców wskazała: żywność, koce i śpiwory, które pozwalają przetrwać w schronach, środki opatrunkowe, lekarstwa, ubrania i obuwie, głównie dla mężczyzn.
Bańczerowska powiedziała, że lubelski Caritas opiekuje się blisko 180 uchodźcami przebywającymi w ośrodkach organizacji w Firleju, Księżomierzu i Częstoborowicach.
„Tam przebywają głównie mamy z dziećmi, którym zapewniamy opiekę całodobową”
– wyjaśniła.
Dla kobiet przebywających w ośrodkach, wskazała rzecznik, organizowane są lekcje języka polskiego, a dzieci uczęszczają do miejscowych szkół. Bańczerowska zwróciła uwagę na zaangażowanie społeczności lokalnej w pomoc uchodźcom.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza o święta w ośrodkach, przyznała, że większość przebywających tam Ukraińców to osoby wyznania greckokatolickiego i prawosławnego.
„Święta katolickie spędzą jak zwyczajny dzień, chociaż nasza kuchnia szykuje się, żeby w przyszłym tygodniu, kiedy przypadają święta prawosławne, przygotować więcej dań świątecznych”
– zapowiedziała Bańczerowska. Dodała, że pracownicy ośrodków będą starać się stworzyć uchodźcom świąteczną atmosferę.
Ponadto, wskazała rzecznik, organizacja prowadzi przy punkcie recepcyjnym w Dorohusku i przy granicy Namioty Nadziei.
„To punkty pierwszego kontaktu dla uchodźców. Otrzymują tam suchy prowiant, informacje. Nasi wolontariusze są tam 24 godziny na dobę, wydają ciepłą odzież, koce i gorące napoje”
– wyjaśniła. Dodała, że od niedawna wolontariusze Caritasu pomagają także uchodźcom na dworcu PKP w Chełmie.
Przy Al. Unii Lubelskiej 15 w Lublinie Caritas prowadzi punkt kryzysowy, który każdego dnia obsługuje ok. 250 osób. Bańczerowska poinformowała, że raz w tygodniu wydaje tam uchodźcom paczki z artykułami żywnościowymi i higienicznymi, a raz w miesiącu – odzież. Wyjaśniła, że obywatele Ukrainy mogą tam w każdej chwili zgłosić się po pomoc.
Rzecznik lubelskiego Caritasu podkreśliła, że organizacja nie zaprzestała pomocy dla potrzebujących z Polski.
„To nie jest tak, że w związku z wojną w Ukrainie zawiesiliśmy pomoc skierowaną ku polskim potrzebującym. Staramy się, by wszystkie nasze działania, które były realizowane przed wojną, nadal były realizowane”
– wyjaśniła.
Wskazując najważniejsze formy pomocy potrzebującym Bańczerowska wymieniła: przekazywanie paczek potrzebującym, w tym seniorom, pomoc pogorzelcom i osobom chorym oraz warsztaty terapii zajęciowej w Chełmie. Ponadto Caritas prowadzi wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego, świetlicę środowiskową dla dzieci i ośrodek dla osób bezdomnych, a ciepłe posiłki bezdomnym i potrzebującym rozdaje działająca przy organizacji jadłodajnia Anielska Przystań. Z tej ostatniej, wskazała rzecznik, korzysta około 100-200 osób dziennie.
Z pomocy lubelskiego Caritas korzysta także około 350 bezdomnych.
„Sytuacja w Ukrainie wymogła na nas, żebyśmy do swojej codzienności dodali nowe obszary działalności, ale nie rezygnowali z tego, co realizowaliśmy wcześniej”
– powiedziała Bańczerowska. „Staramy się, żeby działalność skierowana na Polaków cały czas była przynajmniej na tym samym poziomie co wcześniej” – dodała.