Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Tusk o nominacji sędziego Wesołowskiego. "To był błąd" i zgonił winę na urzędnika

- Nie będę owijał w bawełnę nastąpił błąd. Urzędnik nie dostrzegł polityczności - powiedział Donad Tusk o kontrasygnacie sędziego SN Krzysztofa Wesołowskiego. - To się już więcej nie powtórzy - zastrzegł. Sprawa dotyczy postanowienia prezydenta Andrzeja Dudy, wyznaczającego na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, sędziego którego koalicja rządowa uznaje za tzw. neo-sędziego.

Premier Donald Tusk kontrasygnował postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy
Premier Donald Tusk kontrasygnował postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy
Fot. Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

W Monitorze Polskim opublikowano postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy, wyznaczające sędziego Sądu Najwyższego Krzysztofa Andrzeja Wesołowskiego „na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego dokonującego wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Cywilnej Sądu Najwyższego”. Obok podpisu prezydenta widnieje kontrasygnata premiera Donalda Tuska. Tym samym przekreślił on dotychczasową narrację środowisk sędziowskich i rządowych o tzw. neo-sedziach, wybranych przez  KRS za czasów poprzednich rządów. 

Rozpacz środowiska

Kontrasygnata Tuska wzbudziła wczoraj ogólne oburzenie środowiska wspierającego koalicję 13 grudnia.

Na początku byłem przekonany, że to zbyt mało prawdopodobne, by było możliwe. A jednak

–  pisał sędzia Włodzimierz Wróbel. Podobnych komentarzy z tego środowiska było wiele. 

Co zresztą wyśmiewała Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa

Jednak jeszcze dziś rano szefowa KRS szczerze gratulowała Donaldowi Tuskowi, że zdecydował się zakończyć "niepotrzebny i niszczący" spór. 
 

Jest wiele problemów i nie ma potrzeby ich kreować  

– pisała w mediach społecznościowych.

 

 

Wina urzędnika

Nie wiadomo, czy premier nie wytrzymał presji swojego środowiska, w każdym razie dziś przyznał, że to był błąd. Zaznaczył, że podpisuje kilkaset dokumentów każdego dnia i podpisał również tę kontrasygnatę, którą mu przedłożono. 

Urzędnik przygotowujący ten dokument nie dostrzegł polityczności dokumentu, który stanowił o nominacji dla neosędziego przez prezydenta; nominacji, która wymagała mojej kontrasygnaty, mojego podpisu

–  podkreślił premier.

"Nie będę ścinał głów"

Dziennikarz zaproszeni na konferencję z zapałem dopytywali, czy urzędnik, który zdążył się już podać się już do dymisji, zostanie przez premiera zwolniony. Jednak Donald Tusk w końcu przyznał, że i on tu trochę winy ponosi, a wspomniany pracownik dotychczas pracował wzorowo, więc wielkodusznie przyznał, że " nie będzie ścinać głów". 

Po kolejnym pytaniu o współudział za całą "aferę" Adama Bodnara, Tusk zaapelował, żeby ministra sprawiedliwości wyłączyć z takiej dociekliwości, bo nie jest on odpowiedzialny za przygotowywanie dokumentów. 

 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Sąd Najwyższy #Kontrasygnata Tuska

dz