Minione wybory prezydenckie stały się okazją do spekulacji na temat przyszłego kształtu obozu opozycyjnego w naszym kraju. Kandydat KO, Rafał Trzaskowski, ma szansę na wyraźne wzmocnienie swojej roli w partii i - być może - pewną "detronizację" obecnego szefa Platformy, Borysa Budki. Odmienne wybory elektoratu Krzysztofa Bosaka mogą doprowadzić też do pewnych przetasowań w Konfederacji. Sytuację w obozie opozycji opisuje dla naszego portalu Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
Kończące blisko dwuletni maraton wyborczy wybory prezydenckie i ich wyniki stały się okazją zarówno do partyjnych przetasowań, jak i do medialnych spekulacji na temat przyszłości tej czy innej partii. Zdaniem Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie", przed kandydatem KO, Rafałem Trzaskowski, jako "nowym liderem opozycji" jest wiele trudnych wyzwań.
- Wybory bez wątpienia zmieniają całą strukturę polityczną opozycji, ponieważ na jej czele znalazł się nowy lider, którym jest Rafał Trzaskowski. Jego hasło o pozbyciu się starych liderów będzie działało tylko w jedną stronę, w stronę Donalda Tuska. Pytanie, czy Trzaskowski ma takie możliwości i takie siły, żeby odsunąć Tuska, Budkę i innych od władzy w partii i przejąć samemu PO, a jednocześnie spróbować przejąć też część PSL-u i nie pozwolić Szymonowi Hołowni na stworzenie nowej partii?
- mówił w rozmowie z niezalezna.pl Sakiewicz. Dodał jednak, że sam Hołownia utracił szansę na stworzenie liczącego się ugrupowania.
- Szymon Hołownia prawdopodobnie stracił szanse na utworzenie nowej partii czy dużego ruchu, chociaż pewnie próby będzie podejmował. Jednak jego natychmiastowe poparcie po pierwszej turze dla Rafała Trzaskowskiego powoduje, że znaczna część potencjalnego elektoratu już odpłynęła
- wskazał redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
Ciekawie, zdaniem Sakiewicza, rysuje się też przyszłość Konfederacji.
- Ciekawa jest też sytuacja Konfederacji, która podzieliła się na pół. Połowa poparła w drugiej turze Andrzeja Dudę, druga zagłosowała na Rafała Trzaskowskiego. Sami liderzy też byli podzieleni. Jest ogromna różnica między liderami Marszu Niepodległości a liderami Konfederacji. Jedni chcieli, aby Rafał Trzaskowski nie wygrał, a drudzy bardzo wyraźnie chcieli, aby Trzaskowski został Prezydentem RP, formalnie go nie popierając. Ten podział będzie owocował albo odpływem ludzi od Konfederacji, albo nowymi projektami politycznymi w tym środowisku
- powiedział.