Transpłciowa aktywistka i publicystka Maja Heban opuściła studio telewizyjne Polsatu podczas debaty z Kają Szulczewską, aktywistką prokobiecą, do której zaproszona została przez Agnieszkę Gozdyrę. Dyskusja miała dotyczyć osób interpłciowych w sporcie zawodowym i nawiązywała do niedawnych kontrowersji, związanych z dopuszczeniem rywalizacji w Igrzyskach Olimpijskich zawodniczek, co do których płci pojawiły się wątpliwości. Chodziło przede wszystkim o bokserki Imane Khalife (Algieria) i Lin Yu-Ting (Tajwan). Dziś Heban grubo tłumaczy się w social mediach.
Agnieszka Gozdyra zaczęła program bardzo łagodnie, zapytawszy swoich gości, czy można zgodzić się co do tego, że w sporcie chodzi o równe szanse? Herban zgodził się z tym ale zauważyła, że te różnice będą zawsze.
To zawsze będzie w jakimś stopniu umowna kwestia
Gospodarz programu chciała poznać odpowiedź aktywistek na pytanie, "które narosło w sporcie w ostatnich latach, dotyczące osób interpłciowych - czy w ogóle takie osoby powinny rywalizować z kobietami czy z mężczyznami czy też powinna być dla nich stworzona jakaś odrębna kategoria?".
Kaja Szulczewska zauważyła wówczas, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski zrezygnował z testów płciowych dopiero w 1999 roku. Chociaż zawodniczki i ich trenerki protestowały, to decyzja podyktowana była polityką i lobbyingiem osób transpłciowych - opisywała Szulczewska dowodząc, że problem ten nie jest nowy.
Federacje sportowe w większości nie zrezygnowały z tych testów, to MKOI z nich zrezygnował
Wyjaśniła nadto, że przy klasyfikacji sportowej jej zdaniem "dojrzewanie męskie ma kluczowe znaczenie", ponieważ nawet zbijanie testosteronu w przyszłości nie cofnie czasu i okresu dojrzewania, cechującego się u chłopców dużymi wyrzutami testosteronu, będącego anabolikiem. Wzmożona aktywność tego męskiego hormonu daje silniejszy kościec, lepszą wydolność czy silniejsze mięśnie - dowodziła Szulczewska.
Tu jednak dyskusja na temat sportu i obecności w nim osób transpłciowych niejako się zakończyła.
Przyznam, że ja nawet zadając pytania bardzo uważam na język, bo nie wiem, w którym momencie wjadę na taką minę, że zostanę posądzona o transfobię. Naprawdę myślę, że wiele osób dziś ma taki problem, by nie przekroczyć granicy wrażliwości osób transpłciowych
Sama jestem transpłciową kobietą, ale reprezentuję też społeczność aktywistyczną i transpłciowe osoby i LBGT+, a także różne organizacja LGBT+, ponieważ umawialiśmy się w większym gronie, w jaki sposób podejść do tej debaty. (...) Od wielu lat mamy takie podejście, że nie chodzimy na debaty z ludźmi, którzy nas zwalczają, jak Kaja Szulczewska
To nie jest tak, że osoby transpłciowe cynicznie zmieniają płeć po to, żeby potem niszczyć ten sport
Kaja koleżankuje się z osobami, które prześmiewają się z samobójstw osób takich, jak ja!
To jest głos do mediów. Media muszą nauczyć się, że skończyły się już te czasy, że osoby LGBT+ są traktowane jako jacyś petenci, jako recydywiści, którzy muszą ciągle udowadniać...
Maja Heban pisała do moich pracodawców. Straciłam przez to pracę. Ale mimo wszystko przyszłam, bo chcę rozmawiać. Chcę rozmawiać o sporcie. Uważam, że możemy rozmawiać nawet mimo różnic?
Zamierzam przedstawić sylwetkę Kai poprzez przytoczenie kilku z wielu, wielu cytatów z transfobicznych postów, które wyprodukowała przez lata. Tutaj wrzucam je, by każdy mógł sprawdzić, że to rzeczywiste wypowiedzi.
— Maja Heban (@HebanMaja) August 12, 2024
Z takimi ludźmi nie da się debatować na żywo, to jest szurstwo.
Już w domu. Daję sobie 5/10, czytanie cytatów było spoko, ale moja bezkonfliktowość się włączyła i jak Agnieszka Gozdyra zaczęła takim miłym głosem mówić, żebym została, to miałam straszne wyrzuty sumienia i zostałam jak wkurzona nastolatka, zamiast powiedzieć swoje i wyjść xD https://t.co/1xGHhTLwPM
— Maja Heban (@HebanMaja) August 12, 2024