GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Tomasz Sakiewicz o słabnącej roli Donalda Tuska w Europie. „Bunt będzie narastał”

Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz gościł dziś w programie "Minęła 20". W rozmowie z redaktorem Michałem Rachoniem próbował doszukiwać się europejskich sukcesów Donalda Tuska. Trzeba przyznać, że nie było to łatwe zadanie.

Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej"
Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej"
screen z TVP Info

Jednym z tematów, jaki poruszono w dzisiejszym programie "Minęła 20" był Brexit. Gość redaktora Michała Rachonia stwierdził, że jednym z winnych tego stanu rzeczy jest były polski premier.

Mi się wydaje, że jakaś część winy za Brexit spoczywa na Donaldzie Tusku i to bez żadnej wątpliwości. Po pierwsze, ostatnim poważnym politykiem, który wizytował Wyspy Brytyjskie przez Brexitem był właśnie Donald Tusk. Zrobił to w sposób charakterystyczny dla swojej prywatnej arogancji, dla arogancji polityki Niemiec. Anglicy dobrze ten język zrozumieli. To mogło te pół procenta-procent przekonać do głosowania w sprawie Brexitu

- mówił Tomasz Sakiewicz.

Jak zaznaczył, jest coś, co łączy Anglików i Polaków - to niechęć do "rewizorów".

- Anglicy są bardzo dumnym narodem. W wielu sprawach się nie zgadzam, ale trzeba pamiętać, że to naród na swój sposób dumny i nie lubi, jak ktoś im włazi na głowę. Jak przyjeżdża jakiś rewizor z Brukseli i poucza ich jak ma być, to ludzie zagłosowali na złość. To zresztą trochę znamy u Polaków, nie lubimy rewizorów - jak Tusk przyjechał nas pouczać, to nikt nie przyszedł poza działaczami partyjnymi, a ludzie zagłosowali na PiS

- dodał.

Jeżeli chodzi o europejskie sukcesy Donalda Tuska, to naprawdę ciężko je wskazać.

- Sukcesem miał być Timmermans, od był podsuflowany przez Tuska. Tu jest spektakularna porażka

- powiedział Sakiewicz.

Sporo mówiło się też o kryzysie migracyjnym. Tusk był jednym z polityków, który popierał rozdzielanie uchodźców do krajów Unii Europejskiej. Niektóre kraje postawiły twarde weto, co z pewnością szefowi Rady Europejskiej się nie spodobało. Jak miałoby wyglądać "dzielenie migrantów"?

To rozwiązanie polegało na tym, żeby do krajów Europy wpuścić ogromną ilość ludzi o kulturze niechrześcijańskiej. Ten projekt miał na celu przebudowę Europy w ten sposób, żeby resztki tradycyjnej Europy zneutralizować kulturą islamską, która też miała się zneutralizować liberalnej Europie. Problem polegał na tym, że oni się za nic nie chcieli zliberalizować. Wręcz przeciwnie, radykalizowali się wjeżdżając do Europy i to bardzo szybko. Fala terroryzmu gwałtownie zwiększyła się w ciągu roku-dwóch. Nie tylko ci co przyjeżdżali stali się problemem, ale stali się problemem też ci, którzy mieszkają tu od pierwszego czy drugiego pokolenia. Nagle dostali zastrzyk radykalizmu, nad którym nikt nie jest w stanie zapanować

- wyjaśnił redaktor naczelny "Gazety Polskiej".

Spektakularne wtopy sprawiają, że pozycja Donalda Tuska na europejskiej arenie politycznej jest coraz słabsza. Nic więc dziwnego, że na obradach Parlamentu Europejskiego zawrzało. Europoseł Esteban Gonzalez Pons - wywodzący się z tej samej frakcji, co Tusk - krzyczał do byłego premiera Polski: "Wykluczył pan Europę Wschodnią z podziału stanowisk". Według redaktora Sakiewicza, takie napięcia mogą eskalować.

- Pewnie ten bunt, który widzimy w tej chwili w formie werbalnej jednego europosła, będzie narastał. W różnych miejscach ludziom się nie podoba, że spotyka się jakiś "gang" i to jeszcze w Japonii [na szczycie G20] oraz ustala sobie, jak to ma być. To będzie narastało, niezależnie od układu sił. Europarlament, mimo tego, że zachował się wczoraj skandalicznie, bo złamał tradycje demokratyczne jedyne które były, czyli podziału funkcji wiceprzewodniczących, będzie największym źródłem tego buntu, bo tam jest mniejsze panowanie rządów

- zakończył.

 



Źródło: TVP Info, niezalezna.pl

#Tomasz Sakiewicz #Michał Rachoń #Minęła 20

redakcja