"Nie może uwolnić się od nienawiści" - tak redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz komentuje dzisiejszy występ Lecha Wałęsy na konwencji Koalicji Obywatelskiej. Były prezydent obrażał śp. Kornela Morawieckiego, nazywając go "zdrajcą". Działo się to dzień po pogrzebie legendy opozycji antykomunistycznej!
"Oni z niego robią bohatera. A on? W środku stanu wojennego atakują nas ze wszystkich stron, a on kozaczy i zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada. Zdrajca! Wiedziałem, że on sobie teraz nie nakozaczy"
- mówił Lech Wałęsa, za co został nagrodzony brawami.
Po tych słowach w sieci zawrzało. Według wielu komentatorów, słowa, jakich użył Wałęsa, były wręcz skandaliczne - tym bardziej, że zostały użyte dzień po pogrzebie śp. Kornela Morawieckiego, a w dodatku sama konwencja została przełożona z soboty na niedzielę właśnie rzekomo z powodu szacunku dla legendy "Solidarności Walczącej".
Dlaczego Wałęsa zdecydował się wypowiedzieć w ten sposób? O komentarz poprosiliśmy Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego "Gazety Polskiej".
"Wałęsa nie może się uwolnić od nienawiści do ludzi, którzy nie wchodzili we współpracę z komunistycznym reżimem. Są dla niego nie tylko wyrzutem sumienia, ale także pokazują, że droga do wolności nigdy nie prowadzi przez zdradę"
- stwierdza Sakiewicz w rozmowie z Niezalezna.pl.