30 września 2025 roku przestanie obowiązywać zamrożenie cen prądu. To mechanizm, który do tej pory skutecznie chronił portfele milionów Polaków. Jednak po tym terminie taryfy za energię elektryczną będą ustalane zgodnie z realnymi kosztami rynkowymi. A to oznacza tylko jedno: potężne podwyżki.
Cena za prąd 2025 - od kiedy podwyżka
Według danych z resortu finansów oraz analiz opublikowanych przez branżowe portale, po zakończeniu mrożenia cen prądu możliwy jest wzrost taryf o co najmniej 15 proc. Specjaliści podkreślają jednak, że jeśli rząd nie zdecyduje się na dalsze wsparcie, rynkowe ceny energii mogą wzrosnąć zdecydowanie bardziej. Szczególnie biorąc pod uwagę obecne trendy hurtowe. Przy standardowym zużyciu w mieszkaniu może to oznaczać nawet kilkaset złotych więcej w skali roku. W przypadku domów jednorodzinnych – znacznie więcej.
Skąd te prognozy? Przez ostatnie miesiące wszyscy żyliśmy w bańce ochronnej. Ustalono maksymalne stawki za kilowatogodzinę, niezależnie od realnych kosztów dostawców. Tę różnicę pokrywał budżet państwa. Ale – jak to w budżecie – pieniądze kiedyś się kończą. A zapowiedzi rządzących są coraz bardziej ostrożne. Już teraz pojawiają się głosy, że "nie można mrozić cen w nieskończoność" i "rynek musi wrócić do równowagi".
O ile zdrożeje prąd w tym roku?
Co to oznacza w praktyce? Że od października możemy zobaczyć zupełnie nowe kwoty na fakturach za prąd. I tu pojawia się drugi problem: nie będzie komu ich już obniżać. Spółki energetyczne działają na zasadach rynkowych i nie są zobowiązane do oferowania preferencyjnych cen.
Oczywiście można oszczędzać, inwestować w energooszczędne rozwiązania, wymieniać oświetlenie czy wchodzić w fotowoltaikę. Ale większość z nas takich zmian nie zrobi z dnia na dzień. Szczególnie w środku jesieni, kiedy długość dnia maleje, a zużycie prądu rośnie.
Tymczasem świadomość społeczna jest znikoma.
Ludzie myślą, że zamrożenie cen to coś trwałego. A to tylko decyzja administracyjna, którą można cofnąć z dnia na dzień. Jesień 2025 będzie pierwszym momentem od dawna, kiedy rachunki za prąd będą miały pełną wartość rynkową. I to będzie dla wielu szok.
– mówi analityk rynku energetycznego.
A w tym wszystkim najbardziej niepokojące jest... cisza. Nie ma kampanii informacyjnej, nie ma alertów w mediach, nie ma uczciwego przygotowania ludzi na podwyżki. A przecież właśnie teraz, jeszcze wiosną, byłby idealny moment, by zadbać o własne zużycie, zoptymalizować sprzęt, przygotować się finansowo. Bo gdy przyjdzie październik, będzie już za późno.