Kodziarze znów dali popis swojej kreatywności. Przynieśli czarne taśmy, pozasłaniali sobie nią oczy i usta. Wszystko dlatego, że nie chcą widzieć ulicy im. Lecha Kaczyńskiego w Gdańsku.
Zaledwie 50 osób manifestowało w Gdańsku przeciwko decyzji wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha zmieniającej nazwę jednej z ulic w dzielnicy Przymorze - z Dąbrowszczaków na prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Podobne demonstracje odbyły się też w innych miastach, ale tak jak w jak w Gdańsku cieszyły się znikomą frekwencją.
Główna część protestu polegała - uwaga... na milczeniu przez kwadrans. Część manifestujących w tym celu zasłoniła sobie oczy i usta czarnymi opaskami. Demonstrujący mieli ze sobą transparenty z hasłami: "Skradziono Dąbrowszczaków", "Nie dla ulicy Kaczyńskiego", "Adresik panie Drelich sobie zmień".
Skradziona sprawiedliwość Kielce Opozycja uliczna jest nie do zdarcia #dokadbedzietrzeba pic.twitter.com/xDkuDWUUJ5
— Piotr Fijałkowski (@PiotrFijakowsk1) 21 stycznia 2018
Zarządzenie zastępcze wojewody pomorskiego o zmianie nazw siedmiu ulic, w tym Dąbrowszczaków, na Lecha Kaczyńskiego, w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną, zdecydowały się zaskarżyć w ubiegłym tygodniu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego władze Gdańska. Według prezydenta miasta Pawła Adamowicza zarówno ustawa, jak i decyzja wojewody są sprzeczne z konstytucją.
Pikieta Skradziona Sprawiedliwość w Olsztynie #SkradzionaSprawiedliwosc pic.twitter.com/0Es4rH58ZK
— Artur Szczepański (@ASzczepanski71) 21 stycznia 2018
Władze Gdańska złożyły jednocześnie wniosek do wojewody o zawieszenie zarządzenia zastępczego do czasu rozstrzygnięcia sporu przez sąd.
Zarządzenia zastępcze wojewody pomorskiego w sprawie nadania nazw ulic w Gdańsku uprawomocniły się 29 grudnia ub. roku. O wydaniu zarządzeń zastępczych Dariusz Drelich poinformował w połowie grudnia na konferencji prasowej.
Wyjaśniał wtedy, że zarządzenia dotyczą ulic: Stanisława Sołdka (została zmieniona na Kazimierza Szołocha - działacza "S" w gdańskiej stoczni), Wincentego Pstrowskiego (na Henryka Lenarciaka - działacza "S" w gdańskiej stoczni i inicjatora budowy Pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku), Dąbrowszczaków (Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), Leona Kruczkowskiego (Ignacego Matuszewskiego - ministra skarbu w II Rzeczpospolitej i żołnierza), Franciszka Zubrzyckiego (Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" - żołnierza AK rozstrzelanego w 1946 r.), Mariana Buczka (Jana Styp-Rekowskiego - działacza narodowego, więźnia obozów koncentracyjnych) oraz Józefa Wassowskiego (na Anny Walentynowicz).
Dodał, że "nadawanie nazwy ulic jest przywilejem samorządów".
Nie z mojej winy Rada Miasta Gdańska przez rok nie skorzystała z tego prawa, które ma do nadania nazw ulic. (…) Moim celem nie było to, żeby tutaj tworzyć jakiś konflikt wokół tych spraw. Myślę, że te postaci są na tyle ważne dla Polaków, że zostaną przyjęte, szczególnie przez władze samorządowe, ale też przez mieszkańców i te zarządzenia zostaną zrealizowane
- mówił Drelich.
W myśl tzw. ustawy dekomunizacyjnej samorządy miały czas na dokonanie zmian nazw ulic do 2 września 2017 r. W ostatnim dniu sierpnia prezydent Gdańska Paweł Adamowicz poinformował, że nie będzie podejmował działań ws. dekomunizacji nazw gdańskich ulic.
W proteście, oprócz sympatyków KOD, uczestniczyli m.in. członkowie lokalnych grup dyskusyjnych w internecie, w tym profilu "Nie dla ulicy Kaczyńskiego".