Tajemnicze okoliczności śmierci członków najbliższej rodziny Skripala. "Jestem pewien, kto za tym stoi"
Dziś w "Minęła 20" Jurij Felsztyński komentował sprawę otrucia Siergieja Skripala. Przypomniał, że nie żyje już wiele osób z rodziny podwójnego szpiega. - Jestem pewien, że Rosja za tym stoi, ale nie będę w stanie tego dowieść. W 2012 roku umarła na raka jego żona i moim zdaniem to powinno zostać zbadane - mówił rosyjski historyk.
Gościem Michała Rachonia w programie "Minęła 20" na antenie TVP Info był Jurij Felsztyński, rosyjski historyk.
Zdaniem Felsztyńskiego ataki na Skripala i Litwinienkę "są podobne do siebie, ponieważ w obu przypadkach autorem tego działania była Rosja".
Należy doszukiwać się działań służb specjalnych Rosji – ocenił.
Historyk podkreślił, że "trucizna to bardzo wygodna broń".
Jeśli zabijemy kogoś przy użyciu broni palnej to wiemy, że ten człowiek nie żyje. Jeśli użyje się trucizny, będzie trudno udowodnić, ze ta osoba została zabita – mówił.
Gość TVP Info podkreślił, że "jeśli chodzi o Litwinienkę wiemy wszystko, a mimo tego Rosja nie przyznaje się do tego ataku".
Nie przyzna się też do ustaleń Wielkiej Brytanii. Rosja wystarczająco dużo już zrobiła, żeby pokazać, że to ona stoi za zabiciem Litwinienki. (...) Nie mamy tylko dowodów naukowych, ale również dowody ze strefy PR – dodał.
Zwrócił uwagę, że rodzina Skripala była prześladowana – wiele osób z jego rodziny: syn, żona zginęli, teraz wraz z nim została otruta jego córka.
Jestem pewien, że Rosja za tym stoi, ale nie będę w stanie tego dowieść. W 2012 roku umarła na raka jego żona i moim zdaniem to powinno zostać zbadane – powiedział historyk.
Przywołał on historię śmierci dwóch synów gen. bryg. Ryszarda Kuklińskiego.
Dwóch synów zginęło w wątpliwych okolicznościach. Jeden został zamordowany w USA, a drugi się utopił, a jego ciało nigdy nie zostało znalezione. Takie przypadki powinny być zbadane, a często nie są badane – zwrócił uwagę.
Mówiąc o katastrofie smoleńskiej ocenił, że "Rosja jest w stanie zestrzelić samolot, jeżeli poczuje taką potrzebę lub konieczność".
Co się stało w przypadku z prezydentem Polski na pokładzie – musimy to zbadać. Będzie to bardzo trudne, bo doszło do tego na terenie Rosji. Rosja nigdy odpowiedzialności nie zaakceptuje i Polska będzie mieć szereg problemów, jak na to zareagować – mówił.
Źródło: TVP Info, niezalezna.pl
