Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Szef prezydenckiego biura ostrzega: Możemy się spodziewać działań poniżej progu wojny

- Relokacja Grupy Wagnera na Białoruś zmienia całkowicie architekturę bezpieczeństwa w regionie. Jeśli dodamy do tego informacje o pobycie szefa tej paramilitarnej grupy Jewgienija Prigożyna na Białorusi, sam fakt autorytarnych rządów na Białorusi, które dopuszczały się już hybrydowych ataków na polską granicę, i jeszcze na to nałożymy rozlokowanie rosyjskiej broni jądrowej na terytorium Białorusi, to tworzy to wszystko nową rzeczywistość bezpieczeństwa, do której NATO i nasza wspólnota muszą się jakoś odnieść – mówi w rozmowie z "Gazetą Polską Codziennie" Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej przy Prezydencie RP.

Marcin Przydacz
Marcin Przydacz
fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Jak Pan ocenia przerzut Grupy Wagnera na Białoruś? Jakie niebezpieczeństwa stwarza to dla Polski?

Grupa Wagnera to liczne formacje składające się w dużej mierze z ludzi o kryminalnej przeszłości. Ludzi, którzy dopuszczali się potwornych zbrodni na terytorium Ukrainy, ale także wcześniej i ciągle w Afryce. Ich relokacji na Białoruś w żaden nie sposób nie można ocenić pozytywnie. Wręcz przeciwnie. Zmienia to całkowicie architekturę bezpieczeństwa w regionie. Jeśli dodamy do tego informacje o pobycie szefa tej paramilitarnej grupy Jewgienija Prigożyna na Białorusi, sam fakt autorytarnych rządów na Białorusi, które dopuszczały się już hybrydowych ataków na polską granicę, i jeszcze na to nałożymy rozlokowanie rosyjskiej broni jądrowej na terytorium Białorusi, to tworzy to wszystko nową rzeczywistość bezpieczeństwa, do której NATO i nasza wspólnota muszą się jakoś odnieść. Będziemy zabiegać o to na szczycie w Wilnie już niedługo.

Czy te wszystkie wydarzenia, o których Pan mówi, mogą spowodować, że będzie dochodzić do jeszcze groźniejszych prowokacji niż te szturmy migrantów, które cały czas obserwujemy?

Nie możemy w żaden sposób wykluczyć, że Rosja i zdominowana przez Rosję Białoruś mogą chcieć realizować jakieś działania prowokacyjne. Działania poniżej progu wojny czy właśnie prowadzić swoiste działania hybrydowe. Byliśmy świadkami tego w ostatnim czasie. Dla nas najważniejsze jest, aby maksymalnie przygotować Polskę na te nowe wyzwania natury bezpieczeństwa, i to przez ostatnie osiem lat działo się bardzo intensywnie.

Jakie to były przygotowania?

To chociażby rozbudowa polskiego potencjału zbrojnego, budowanie niezależności energetycznej czy rozlokowanie sojuszniczych wojsk na terytorium Polski. To wszystko wpływa na poprawę bezpieczeństwa. Ale wobec tych nowych różnego rodzaju wyzwań musimy być baczni, czujni i także je właściwie rozpoznawać jako opinia publiczna, jako polskie społeczeństwo.

Co ma Pan na myśli?

Mamy w pamięci fakt, że nie wszyscy potraktowali te ataki na polską granicę jako rzeczywisty atak białoruski. Część – czy to celowo, czy to na skutek swojej naiwności –stanęła de facto po stronie reżimu Alaksandra Łukaszenki.

Pana zdaniem Polska jest dobrze przygotowana, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy?

Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego, aby Polacy czuli się bezpiecznie, aby zabezpieczać te podstawowe potrzeby naszego państwa. Natomiast bezpieczeństwa nigdy za wiele. Zawsze trzeba o nie dbać, zawsze trzeba adaptować się do nowych wyzwań i o to zawsze apeluje pan prezydent Andrzej Duda. Także my zajmujemy się tym jako jego zaplecze i tym zajmuje się polski rząd.


Cały wywiad z Marcinem Przydaczem, szefem BPM, w weekendowym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Adrian Siwek