Pomijając etyczną ocenę, hasła, które wygłasza Grzegorz Schetyna są zupełnie nietrafione i na większości Polaków, poza pewnym zażenowaniem, nie robią większego wrażenia – powiedział dziś w rozmowie z Katarzyną Gójską Michał Dworczyk, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Odniósł się w ten sposób do słów szefa Platformy Obywatelskiej, który mówił o „szarańczy, którą trzeba strącić ze zdrowego polskiego drzewa”.
Michał Dworczyk komentował dziś wypowiedź Grzegorza Schetyny podczas regionalnej konwencji samorządowej Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu. Podkreślił, że „Platforma ma długą i niechlubną historię”. Stwierdził, że słowa o szarańczy „to określenie wszystkich innych, którzy mają odmienne poglądy polityczne”.
Platforma Obywatelska ma długą i niechlubną historię jeśli chodzi o używanie takiego języka, przypomnijmy zaczynając od „dożynania watahy”, przez skandaliczne wydarzenia i słowa, które padły po dramacie smoleńskim w 2010 roku, mohery, wariaci - to tylko najbardziej delikatne określenia. Teraz słyszymy słowa, które naprawdę są zdumiewające. Te określenia jak szarańcza, muchy – takiego języka nie powstydziłaby się hitlerowska gazeta „Der Sturmer” czy sowiecka „Komsomolskaja Prawda”. Patrząc w historię, takiego języka używały w systemach totalitarnych takie partie jak NSDAP, żeby dehumanizować przeciwników politycznych, a potem przeprowadzać czystki
– mówił w „Sygnałach Dniach” w programie I Polskiego Radia minister Michał Dworczyk.
Merytorycznie to jest całkowicie nietrafione, te określenia i te zarzuty. Schetyna mówi o szarańczy, ja ciekawy jestem co to za szarańcza skonsumowała środki z OFE, z Amber Gold, pieniądze, które wypłynęły z podatków VAT, jaka to szarańcza zjadła polskie stocznie, kopalnie, posterunki policji, nawet nie pogardziła zasiłkiem pogrzebowym, bo jak pamiętamy za czasów Platformy i PSL-u został on bardzo drastycznie ograniczony
– dodał.
Jak politycy Platformy tłumaczyli takie słowa? Ocenili, że jest to czas kampanii wyborczej, która rządzi się swoimi prawami.
- Zastanawiam się, czy Grzegorz Schetyna myśli, do czego prowadzi konfrontacja i rozbudzanie emocji, które funduje w kampanii wyborczej - dodał Dworczyk.
Odniósł się do ataków na szefa rządu, Mateusza Morawieckiego.
Premier Morawiecki rzeczywiście jest osobą chyba najbardziej brutalnie atakowaną w czasie tej kampanii. W moim przekonaniu te ataki są powodowane tym, co się stało z uszczelnieniem systemu podatkowego
- ocenił minister. Dodał, że jest wiele grup interesów zainteresowanych tym, aby uderzyć w rząd PiS, żeby „uderzyć w premiera Morawieckiego, który jest główną osobą, dzięki której ten system podatków został uszczelniony”.
W jego ocenie, dzieje się tak, ponieważ premier jest twarzą kampanii i wykonuje "tytaniczną pracę".
- To są dziesiątki spotkań, dziesiątki rozmów przy jednoczesnej koordynacji prac Rady Ministrów - mówił.
Dworczyk odniósł się ponadto do zainaugurowanej w niedzielę przez Platformę kolejnej akcji "Konwój Wstydu", tym razem poświęconej premierowi Morawieckiemu. W całym kraju pojawić się mają mobilne billboardy z wizerunkiem szefa rządu. Posłowie PO mówili, że celem akcji jest to, aby pokazać, "jaki naprawdę jest Mateusz Morawiecki".
Odnosząc się to akcji "Konwój Wstydu zainaugurowanej w niedzielę przez Platformę Dworczyk powiedział, że to kolejna odsłona "brutalnej, brudnej kampanii, którą prowadzi PO, nie mającej de facto nic merytorycznego do zaproponowania Polakom".
My odpowiemy pozytywnie dzisiaj o godz. 13 na konferencji prasowej. Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zainicjują akcję „oni gardzą, my pomagamy"
- zapowiedział Dworczyk.