Znany reżyser Janusz Kijowski, stryj byłego lidera KOD, jest dyrektorem Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. W ubiegłym miesiącu „Gazeta Polska” zdobyła dowody na to, że kierowana przez Janusza Kijowskiego instytucja podpisywała intratne umowy... z Januszem Kijowskim. Tygodnik jako pierwszy opublikował kompromitujący materiał i dziś są tego efekty. Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego podjął dziś decyzję o rozpisaniu konkursu na to stanowisko.
Jak wyjaśnił Zarząd Województwa Warmińsko-Mazurskiego, "decyzja ta jest wyrazem troski o dobro teatru jako instytucji kultury".
W specjalnym oświadczeniu zarządu czytamy:
Po analizie przedłożonych opinii i postulatów, a także w związku z narastającym w instytucji konfliktem, który z uwagi na postawy stron nie gwarantuje szybkiego wygaszenia, a tym samym prawidłowego funkcjonowania Teatru oraz po przeprowadzeniu doraźnej kontroli celowej, Zarząd województwa na posiedzeniu w dniu 28 maja 2018 roku podjął decyzję o ogłoszeniu konkursu na kandydata na stanowisko dyrektora Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie w trybie art. 16 ust. 1 ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Decyzja ta jest wyrazem troski Zarządu województwa o dobro teatru jako instytucji kultury oraz całego społeczeństwa.
Dyrektorem olsztyńskiego Teatru im. Jaracza od 2004 r. jest Janusz Kijowski, reżyser teatralny i filmowy, scenarzysta - stryj Mateusz Kijowskiego. Gdy w lutym zarząd województwa podjął decyzję w sprawie zamiaru powołania go na następną kadencję bez przeprowadzania konkursu, zaostrzył się konflikt między częścią pracowników teatru zrzeszonych w związku zawodowym a dyrekcją.
Kijowskiemu zarzucano niepokojąco wysokie stawki pobierane za reżyserię, honoraria za "doradztwo artystyczne" przy realizowanych przez innych twórców spektaklach. Wątpliwości dotyczyły także drogich aut służbowych, w tym terenowego, przy jednoczesnym odmawianiu podwyżek najmniej zarabiającym pracownikom teatru. Kijowskiemu zarzucano także poniżanie i złe traktowanie pracowników. Dyrektor odpowiadał, że zarzuty są pomówieniami i insynuacjami.
Pracownikom nie podobał się zarówno sposób zarządzania instytucją przez Kijowskiego, jak i dysproporcje finansowe między zarobkami „szeregowych” pracowników i dyrekcji - chodzi tu zarówno o osobę dyrektora, jak i o jego zastępczynię Beatę Ochmańską. Związkowcy zwracali przy tym uwagę, że Ochmańska jest prywatnie partnerką Kijowskiego, do czego reżyser przyznał się w jednym z wpisów na Facebooku. Zresztą - jak sprawdziła „Gazeta Polska” - w miejscu zamieszkania Janusza Kijowskiego zarejestrowana jest spółka Ochmańskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wielka kasa stryja Kijowskiego. „Gazeta Polska” publikuje kompromitujące umowy
"Gazeta Polska" ujawniła w maju br. inne kompromitujące Kijowskiego fakty, publikując skany umów, jakie podpisał kierowany przez Janusza Kijowskiego teatr... z Januszem Kijowskim.
I tak: w lutym 2016 r. instytucja, reprezentowana przez zastępcę dyrektora Beatę Ochmańską, podpisała z Kijowskim - jako osobą prywatną - umowę o dzieło. Jej przedmiotem było „doradztwo i konsultacje artystyczne” przy spektaklu dyplomowym pt. „Zespół Śmierci i Tańca” słuchaczy przyteatralnego studium aktorskiego. Kijowski zainkasował za to - według umowy - aż 20 tys. zł.
Zaledwie trzy miesiące wcześniej Janusz Kijowski podpisał z teatrem, którym kieruje - znów reprezentowanym przez Ochmańską, a więc konkubinę dyrektora - niemalże identyczną umowę. Tym razem na „doradztwo i konsultacje artystyczne” przy spektaklu dyplomowym pt. „W małym dworku”. Kwota: 20 tys. zł.
Sprawa bulwersuje tym bardziej, że - jak przyznał sam Kijowski w rozmowie z „Gazetą Olsztyńską” - „opiekę artystyczną nad spektaklami studium aktorskiego ma wpisany w zakres obowiązków dydaktycznych”. A zatem poza sporą pensją dyrektorską Kijowski dostaje dziesiątki tysięcy złotych na podstawie umów, jakie podpisuje z nim w imieniu teatru partnerka reżysera.
Według informacji „GP” podobnych dokumentów było więcej.
Zarząd województwa zaapelował w dzisiejszym oświadczeniu do pracowników Teatru im. Stefana Jaracza "o szczególną rozwagę w zaistniałej niełatwej sytuacji, tak aby przygotowanie i przebieg konkursu następowały zgodnie z ustanowioną procedurą, w atmosferze wzajemnego zrozumienia i pracy twórczej w teatrze".