Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Specsłużby opanowały PKO. Szefowie CBA i ABW na intratnych stanowiskach. W tle afera Amber Gold

Czołowi funkcjonariusze służb specjalnych z poprzednich rządów Platformy Obywatelskiej opanowali największy polski bank – PKO BP. Były szef CBA Paweł Wojtunik i były szef ABW Dariusz Łuczak są zatrudnieni jako doradcy prezesa zarządu – dowiedział się portal Niezależna.pl. Ludzi ze służb jest w banku więcej. Rafał Kowal – funkcjonariusz ABW, który zajmował się aferą Amber Gold, jest dyrektorem departamentu bezpieczeństwa.

PKO BP: Szymon Midera zostanie prezesem banku po uzyskaniu zgody KNF
PKO BP: Szymon Midera zostanie prezesem banku po uzyskaniu zgody KNF
materiały prasowe - pkobp.pl

Paweł Wojtunik pełnił funkcję szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA) w latach 2009–2015. Wojtunik nie tylko doradza prezesowi PKO. Jest też wiceprezesem zarządu Kredobanku, ukraińskiego banku, którego centrala mieści się we Lwowie i należy do Grupy Kapitałowej PKO BP.

Dariusz Łuczak kierował ABW od 2013 do 2015 roku. Objął funkcję po rezygnacji Krzysztofa Bondaryka. Od 2008 do 2011 roku był dyrektorem departamentu ochrony ekonomicznych interesów państwa i zwalczania przestępczości zorganizowanej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

W latach 2009 – 2012 miała miejsce słynna afera Amber Gold. W ramach tzw. piramidy finansowej oszukano w sumie ponad 18 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości około 850 mln zł. 

Łuczak zeznawał przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. 

Za jej badanie odpowiadał m.in. obecny szef departamentu bezpieczeństwa PKO BP Rafał Kowal. Wówczas był dyrektorem Centrum Analiz ABW. Także i on zeznawał przed komisja śledczą ds. Amber Gold.  

Co zeznał Kowal?

Kowal stwierdził, że pierwszą styczność ze sprawą Amber Gold mógł mieć w kwietniu 2012 r. Jak zaznaczył, wpłynęła wtedy z Ministerstwa Finansów informacja związana z tym, że "Amber Gold wszedł w biznes lotniczy związany z liniami OLT". Ta informacja – dodał – została zgodnie z właściwością przekazana do delegatury stołecznej ABW.

Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) powiedziała, że 19 kwietnia 2012 r. do ABW, konkretnie do niego, jako ówczesnego szefa Centrum Analiz, wpłynęło zapytanie z resortu finansów od Generalnego Inspektora Informacji Finansowej, czy w zainteresowaniu Agencji pozostaje Marcin P., Amber Gold i linie lotnicze OLT Express.

Zapytany, czy sobie to przypomina, i czy to jest ta informacja ze strony resortu, o której mówił, Kowal potwierdził. Powtórzył, że przekazał to do delegatury stołecznej ABW i że "żadna odpowiedź z pozycji centrali na to zapytanie nie była udzielana". Natomiast – dodał – zgodnie z tym co pamięta, miał spotkanie "z dyrektorem w Ministerstwie Finansów, w sensie uszczegółowiającym, ponieważ Agencja prawnie miała ograniczone możliwości udzielania odpowiedzi na takiego typu zapytania".

Dopytywany, czy w takim razie on udzielał odpowiedzi na zapytanie z MF, czy też przekazał sprawę do delegatury stołecznej ABW, powtórzył, że przekazał to do delegatury stołecznej. Wassermann zapytała czego w takim razie dotyczyła jego rozmowa z przedstawicielem MF.

Kowal odpowiedział, że w pierwszym etapie, gdy wypłynęło pismo, rozmawiał z, o ile dobrze pamięta, "zastępcą dyrektora Robertem Świderskim" o tym, jakie są przesłanki przekazania pisma i uzyskał odpowiedź, że "celem informacyjnym dla Agencji" i po sprawdzeniu w kompetencji której delegatury będzie to leżało, on przekazał to do delegatury stołecznej.

Wassermann zaznaczyła, że z pisma wynika, że nie była to informacja tylko zapytanie i że on nie udzielił na nie odpowiedzi, "zlekceważył Ministerstwo Finansów". "Nie, przekazałem do realizacji do delegatury stołecznej" - odpowiedział Kowal.

Zapytany, czy podpisywał jakiekolwiek pismo, by nie udzielać odpowiedzi na zapytanie GIIF, czy ABW interesuje się Marcinem P., Abmer Gold, OLT, świadek odpowiedział: "Pisma nie kojarzę, natomiast mogła być moja dekretacja, że z uwagi na ustalenia, czyli, że przekazuję celem wykorzystania tych informacji oraz (z uwagi na) ograniczenia prawne, że nie udzielamy odpowiedzi".

Dopytywany co oznacza, że przekazał pismo do delegatury stołecznej "celem dalszej realizacji", odpowiedział, że "delegatura stołeczna miała obowiązek rozpoznać ten przedmiot w porozumieniu z GIIF, albo innymi metodami pracy". Na pytanie, czy zrobił adnotację, by nie udzielać odpowiedzi na zapytanie GIIF, Kowal odpowiedział: "tak, na piśmie jest adnotacja".

Szefowa komisji zapytała więc dlaczego polecił delegaturze stołecznej nie odpowiadać na pytanie resortu, a jednocześnie zlecił tej delegaturze, by podjęła współpracę z GIIF. Kowal odpowiedział, że ponieważ dotyczyło to spółki - OLT - która funkcjonowała na terenie delegtury stołecznej, delegatura ta otrzymała materiał z GIIF i siłą rzeczy powinna się tym tematem zająć.

Dopytywany o swą adnotację na piśmie do delegatury stołecznej, by nie odpowiadać na zapytanie GIIF, wyjaśniał, że "z dyrektorem Świderskim" ustalił, iż pismo z MF, "to jest tylko informacja dla Agencji i że nie oczekują (przekazujący pismo) odpowiedzi na swoje pytanie".

Zaznaczył też, że "ABW nie ma narzędzi prawnych, aby udzielać tego typu odpowiedzi".

Kowal mówił też podczas przesłuchania przed komisją śledczą, że prace analityczne dot. Amber Gold zlecała Centrum Analiz delegatura ABW w Gdańsku. 

Tłumaczył też, że działania Centrum Analiz ABW latem 2012 r. koncentrowały się głównie na technicznej analizie plików. Centrum - jak mówił - otrzymało zlecenie wykonania analizy przepływów finansowych w Amber Gold. "Było kilkanaście analiz ws. Amber Gold.(...) Pracowaliśmy nad tym ok. półtora roku, a tempo i zakres tych analiz był inicjowany przez delegaturę w Gdańsku" - dodał.

B. szef Centrum Analiz ABW zeznał też, że ówczesny szef ABW gen. Krzysztof Bondaryk interesował się sprawą Amber Gold. Dopytywany, jak często spotykał się z Bondarykiem Kowal podał: "do momentu przedstawienia głównego zarysu (analizy) zakładam, że to mogło być codziennie, najdalej co drugi dzień”.

Podkreślił też, że od początku śledztwa ABW ws. Amber Gold na bieżąco informował kierownictwo o pracach Centrum Analiz. "W pierwszym okresie po wszczęciu śledztwa, kiedy otrzymywaliśmy na bieżąco różnej ilości i różnej jakości pliki, tego typu informacje były przekazywane gen. Bondarykowi" - powiedział.

Poinformował też, że o Michale Tusku i jego roli w sprawie Amber Gold "dowiedział się z prasy".

 



Źródło: niezalezna.pl

#PKO BP #ABW #CBA

Magdalena Nowak