W poniedziałek w programie "Czarno na białym" w TVN24 został wyemitowany reportaż "Siła kłamstwa", w którym przedstawiono materiały wskazujące na to, że podkomisja smoleńska, kierowana przez Antoniego Macierewicza, dysponowała wynikami badań, które zaprzeczały tezie o wybuchu w skrzydle prezydenckiego samolotu Tu-154 lecącego do Smoleńska, a które nie zostały opublikowane. W programie podano, że co najmniej od grudnia 2020 r. Macierewicz i inni członkowie podkomisji dysponują materiałami, analizami i zagranicznymi raportami, które albo wprost wykluczają zamach, albo wskazują na katastrofę jako przyczynę tragedii z 2010 roku.
Szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz w programie "Gość Wiadomości" odpowiedział na stawiane mu przez sympatyzującą z opozycją telewizję.
- Wyniki badań NIAR, które zostały zamówione przez podkomisję, jednoznacznie pokazywały, że samolot rozbił się zupełnie inaczej niż na wrakowisku, wtedy gdy leciał zgodnie z raportem Millera i Anodiny. Raport Millera i Anodiny został sfalsyfikowany przez badania NIAR, które pokazały, że samolot nie rozbił się przez uderzenie w ziemię, tylko inaczej, w powietrzu
- powiedział Macierewicz, dodając:
W NIAR została zamówiona symulacja, nie analiza, rozważania czy dyskusje. W oparciu o model zrobiony z 35 tysięcy elementów. Ten model miał lecieć zgodnie z założeniami Millera i Anodiny, uderzyć w ziemię i zobaczyć, jak się rozpadnie. Oczywiście rozbił się absolutnie inaczej i wszystkie te wyniki są w raporcie i załącznikach, w załączniku 23 czy 24. Wszystkie rodziny miały to udostępnione, zanim opublikowaliśmy raport. Także pani Nowacka była dwukrotnie, czytała. W związku z tym jej fałszywe, niemądre oskarżenia, są nieodpowiedzialne.
"O jednej rzeczy chcę powiedzieć. To bardzo drogie, ale to symulacja, która została zrobiona pierwszy raz na świecie w tak nieprawdopodobnie szczegółowy sposób. Polska jest właścicielem całego tego modelu i polskie instytuty będą mogły wykorzystać tę symulację do badania katastrof i im zapobiegania. Żaden instytut na świecie nie ma tego modelu, tylko NIAR i Polska" - dodał przewodniczący podkomisji smoleńskiej.
Macierewicz zaznaczył, że nie wychodził poza swoje uprawnienia, nigdy nie manipulował, ani nie narzucał nikomu swojego poglądu. Dodał, że członkowie komisji to ludzie o olbrzymich kompetencjach.
- Komisja jako pierwsza zidentyfikowała dźwięk, moment, czas i miejsce eksplozji samolotu, w lewym skrzydle - podkreślił Macierewicz.
Szef podkomisji smoleńskiej odniósł się jednoznacznie do zarzutów stawianych przez TVN.
- Większość tych zarzutów to dziecinada (...) Żadna pancerna brzoza nie obcięła skrzydła. Została zrobiona symulacja przez Wojskową Akademię Techniczną, w oparciu o model zrobiony przez NIAR, i jednoznacznie, we wszystkich trzech wersjach, to skrzydło przecina brzozę
- powiedział Macierewicz.
Były szef MON wymienił także dwa powody, dla których nastąpił zmasowany atak na podkomisję:
Po pierwsze, klęska, jaką ponoszą Rosjanie. Po drugie, to że w piątek, trzy dni wcześniej przed materiałem TVN, przesłaliśmy żądanie natychmiastowego zwrotu wraku. Przez 5 miesięcy strona rosyjska nie zanegowała ani jednego zdania w raporcie, więc oznacza, że go zaaprobowała. Zwrot wraku i wszystkich materiałów dowodowych jest absolutnie konieczny.
W ocenie Macierewicza, Donald Tusk powinien odpowiadać karnie z powodu zdrady dyplomatycznej, gdyż wrak został przekazany przez niego w formie konwencji chicagowskiej - mimo podpisanej polsko-rosyjskiej umowy, zgodnie z którą decyzję powinna podejmować wspólna komisja.