Ruszyła kolejna edycja policyjnej akcji pod nazwą "Łapki na kierownicę", która ma uświadomić kierowcom zagrożenia związane z korzystaniem z telefonu podczas jazdy. Policyjne działania będą prowadzone przez cały marzec. Chodzi o uświadomienie kierowcom zagrożeń płynących z używania telefonu podczas jazdy samochodem, a te - zdaniem ekspertów - są bardzo poważne, co potwierdzają badania i statystyki.
Jedziesz? Odłóż lub wyłącz telefon!
Mikołaj Krupiński z Instytutu Transportu Samochodowego zwrócił uwagę, że kierowca, który rozmawia przez telefon, reaguje znacznie wolniej na scenariusze drogowe. Dodał, że rozproszenie uwagi, spowodowane zaangażowaniem w rozmowę, negatywnie wpływa na czas reakcji, zdolność hamowania czy utrzymywanie bezpiecznej odległości od innych pojazdów.
Nawet korzystanie z zestawu głośnomówiącego, choć przecież zgodne z przepisami, nie eliminuje ryzyka. Emocjonująca rozmowa pochłania uwagę kierowcy, odrywając ją od tego, co dzieje się na drodze. Porównanie do stanu po spożyciu alkoholu, gdzie zagrożenie jest takie samo jak u osoby mającej do 1 promila alkoholu we krwi lub po 18-20 godzinach bez snu, pokazuje skalę tego problemu. Pisanie sms-ów podczas jazdy jest szczególnie niebezpieczne, ponieważ przy prędkości 100 km/h, w ciągu jednej sekundy pojazd pokonuje kilkadziesiąt metrów
– podkreślił Krupiński.
Dodał, że w trosce o bezpieczeństwo na drodze, zaleca się wyłączenie telefonu komórkowego na czas jazdy. "Skupienie się wyłącznie na prowadzeniu pojazdu jest kluczowe dla uniknięcia wypadków. Umysł kierowcy ma ograniczone możliwości przetwarzania informacji, dlatego rozpraszanie go dodatkowymi bodźcami, takimi jak rozmowa telefoniczna, znacząco zwiększa ryzyko wystąpienia niebezpiecznej sytuacji" - zauważył.
W nagłośnieniu problemu ma pomóc właśnie policyjna akcja "Łapki na kierownicę". "Kierowca powinien wiedzieć, że korzystanie z telefonu podczas prowadzenia pojazdu wyraźnie obniża koncentrację i powoduje utratę kontroli nad sytuacją na drodze. Nawet kilka sekund nieuwagi za kierownicą może doprowadzić do wielu niebezpiecznych następstw - przekazał kom. Antoni Rzeczkowski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.