Na fotografii ilustrującej w \"Gazecie Wyborczej\" manifestację, która upamiętniała Piotra S. (samobójcę spod Pałacu Kultury), znalazł się Jerzy Nasierowski, w latach siedemdziesiątych skazany na 25 lat więzienia za współudział w zabójstwie. Nawet zdeklarowani wrogowie rządu PiS zareagowali na wpadkę \"Wyborczej\" słowami: \"Ja p...ę! To naprawdę niewiarygodne\".
Jerzy Nasierowski - aktor i pisarz - w 1973 r. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za współudział w zabójstwie Anny Wujek, popełnionym przez jego młodego kochanka podczas napadu rabunkowego. Proces Nasierowskiego był jednym z najgłośniejszych w Polsce lat 70.
Teraz Nasierowski bierze udział w protestach przeciwko PiS. A "Gazeta Wyborcza" umieściła go na pierwszym planie... na zdjęciu ilustrującym "prodemokratyczny" pochód, który miał upamiętniać Piotra S.
Tej wpadki nie darowali "Wyborczej" nawet najwięksi wrogowie rządu PiS. Znany z wyjątkowej niechęci do Jarosława Kaczyńskiego filmowiec Andrzej Saramonowicz napisał na Facebooku:
Widzę, że Seweryn Blumsztajn się nam popisał jako redaktor prowadzący.
Marsz Pamięci o Piotrze Szczęsnym i kto, jak zauważa Marta Miłoszewska, na czele jako "zwykły szary człowiek" kroczy? Pan Jerzy Nasierowski!
Ja pierdolę!
Naprawdę nie było tam nikogo innego na frontmana niż człowiek skazany za udział w brutalnym zabójstwie rabunkowym?
Koledzy moi dawni z Gazety Wyborczej, może Wy się zapiszcie już do obozu rządzącego, dobrze? Bo cokolwiek się w Polsce szlachetnego po stronie opozycji urodzi, ściągacie to w dół, zanim jeszcze Jarosław Kaczyński i jego ludzie zdołają łypnąć z tę stronę!
To naprawdę niewiarygodne.
Nic dodać, nic ująć!