Do Sądu Najwyższego wpłynęło zażalenie na uchwałę uchylającą zarządzenie o przerwie w orzekaniu przez sędziego Pawła Juszczyszyna - poinformował dziś rzecznik prasowy Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego Piotr Falkowski. Wyznaczenie terminu rozpoznania zażalenia nastąpi już w nowym roku.
„Sędzia Michał Lasota [zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów] zaskarżył wadliwą uchwałę SN w sprawie Pawła J., uchylającą zarządzenie o przerwie w czynnościach służbowych. Będziemy konsekwentnie podejmować wszystkie możliwe czynności celem zapobiegania i skutecznego reagowania na przypadki uchybień godności urzędu sędziego” - napisał natomiast na Twitterze drugi z zastępców sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego sędzia Przemysław Radzik.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zdecydowała 23 grudnia o uchyleniu zarządzenia prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego o przerwie w wykonywaniu czynności służbowych przez sędziego Pawła Juszczyszyna. Decyzja jest nieprawomocna, choć wykonalna.
Rzecznik dyscyplinarny sędziów Piotr Schab powiedział wtedy dziennikarzom po wyjściu z sali sądowej, że „istnieje potrzeba bardzo precyzyjnego przeanalizowania motywów decyzji SN w sprawie sędziego Juszczyszyna w kontekście ewentualnego jej zaskarżenia”. Zaskarżenie takie przysługuje do Wydziału II Izby Dyscyplinarnej SN i składa się je w terminie siedmiu dni.
Sędzia Juszczyszyn z Olsztyna, rozpatrując przed miesiącem apelację w sprawie cywilnej, uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez nową KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Skutkowało to m.in. decyzją prezesa olsztyńskiego sądu rejonowego - a także członka KRS - Macieja Nawackiego o odsunięciu Juszczyszyna od orzekania. Sędzia ten został odsunięty od orzekania na miesiąc, bo na taki okres może „zawiesić” sędziego prezes sądu. O ewentualnym przedłużeniu tego okresu decyduje już SN.
SN przyznał zaś 23 grudnia, że postanowienie wydane przez Juszczyszyna w sprawie list poparcia do KRS było niezasadne i błędne. Jak jednak zaznaczył, w dotychczasowym orzecznictwie sądów podkreśla się, iż zawieszenie sędziego „wymaga wielkiej ostrożności i rozwagi oraz powinno być uznane za czynność nadzwyczajną, za dokonaniem której przemawia wzgląd na dużą szkodliwość czynu i stopień zawinienia, albo wzgląd na wyjątkowo negatywny odbiór społeczny zachowania sędziego”.
- Ocena dokonana przez ten pryzmat nie wskazała na potrzebę zawieszenia sędziego w czynnościach służbowych. Nie wydaje się, aby kontynuowanie przez niego działalności orzeczniczej mogło istotnie godzić w dobro służby sędziowskiej i wymiaru sprawiedliwości, w tym powagę sądu, pomimo postawienia zarzutów popełnienia czterech deliktów dyscyplinarnych
- mówił uzasadniając wtedy decyzję sędzia Adam Roch z Izby Dyscyplinarnej.