- Nie mamy premierów, nie mamy byłych ministrów, nawet nie mamy byłych europosłów, jesteśmy ugrupowaniem nowym, w związku z tym jedynek nie mamy
- powiedziała Lubnauer w radiu Plus. Z tą nowością były to jednak daleko idące słowa, bowiem Nowoczesna istnieje już prawie cztery lata.
Dodała przy tym, że ze względu na to, iż Koalicję Europejską współtworzy pięć ugrupowań - PO, PSL, Nowoczesna, SLD i Partia Zieloni - nie ma gwarancji, żeby jakakolwiek jedynka brała mandat.
- Mam nadzieję, że dzisiaj domkniemy listy
- powiedziała Lubnauer dodając, że zależało jej w przypadku kilku list na ostatnich miejscach, dlatego że uważała, iż one są w jakiś sposób widoczne.
Lubnauer zaznaczyła, że zdaje sobie sprawę, iż wpływ na to, które miejsca na listach przypadły Nowoczesnej miało to, że startuje kilkoro posłów i radnych ugrupowania, którzy są mniej rozpoznawalni.
- Z tego powodu zdajemy sobie sprawę też, że te miejsca są gorsze
- stwierdziła.
Zapytana, czy Nowoczesna nie została potraktowana niesprawiedliwie, bo kandydaci PSL czy SLD dostali lepsze miejsce na listach, Lubnauer zauważyła, że z PSL pierwsze miejsca dostali europosłowie tej partii, podobnie w przypadku SLD, miejsca dostali albo europosłowie, albo byli premierzy.
- My jesteśmy ugrupowaniem nowym, ale nasi ludzie są za to bardzo zaangażowani i pracowici. Pokazali to w wyborach samorządowych, bo również z dalszych miejsc potrafili wchodzić. Każdy wolałby żeby jego kandydaci byli wyżej, ale w każdym ugrupowaniu jest takie poczucie, że jeśli tworzy się szeroką koalicję, to każdy musi się posunąć
- powiedziała.
- Ważne jest to, że Koalicja Europejska jest potrzebna. Zdecydowaliśmy się na wejście do niej, zdecydowaliśmy się wspierać ją. Uważamy, że ważne jest, abyśmy mogli w każdym regionie wskazać osobę, którą popieramy
- podsumowała Lubnauer.
Wybory do PE odbędą się w Polsce 26 maja. Głosowanie odbywać będzie się w 13 okręgach wyborczych.
Zgodnie z ustaleniami ugrupowań współtworzących Koalicję Europejską, PO wskazać miała kandydatów na "jedynki" siedmiu list okręgowych, a pozostałe ugrupowania otworzą sześć list - po trzy "jedynki" przypadły PSL i SLD. Ani Nowoczesna, ani Zieloni nie wskazały żadnego kandydata na pierwsze miejsca list.
Dziś zarząd PO ma ostatecznie zdecydować o kandydatach partii na listy wyborcze Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego tak, by zostali zaprezentowani na jutrzejszym posiedzeniu Rady Krajowej Platformy. SLD i PSL mają zatwierdzić listy w przyszłym tygodniu. W Nowoczesnej procedura ta przebiegała inaczej - władze ugrupowania rekomendowały swych kandydatów na listy koalicyjne, potem dopiero podjęły z partnerami rozmowy w sprawie umieszczenia ich na wspólnych listach.