Im bliżej do wyborów samorządowych, tym bardziej atmosfera w Platformie Obywatelskiej gęstnieje. I tak napiętej sytuacji w partii nie ułatwia fakt, że kojarzony właśnie z PO prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zdecydował się wypowiedzieć swojej formacji posłuszeństwo i ubiegać się o reelekcję już bez błogosławieństwa władz partyjnych. Co na to Grzegorz Schetyna? Wpadł w istną furię.
Adamowicz ogłosił zamiar ubiegania się - już po raz piąty - o reelekcję. Jego deklaracja nie wzbudziła entuzjazmu wśród polityków Platformy, którzy chcieliby kandydata koalicyjnego. 53-letni Adamowicz rządzi Gdańskiem od 1998 r.
Lider PO Grzegorz Schetyna pytany w TVN24, czy wyobraża sobie, że Paweł Adamowicz będzie kandydatem PO na prezydenta Gdańska powiedział, stanowczo, że nie ma takiej możliwości.
- Już teraz to jest niemożliwe. Uważam, że po prostu wybrał decyzję kandydowania przeciwko Platformie Obywatelskiej i muszą być tego konsekwencje – podkreślił Schetyna.
Dopytywany, dlaczego Platforma nie może poprzeć Adamowicza, który cieszy się dużym poparciem w Gdańsku, Schetyna powiedział, że podejmuje on decyzje bez Platformy Obywatelskiej i... "musi za to zapłacić".
- Decyduje się na kandydowanie samodzielne, podejmuje decyzje bez Platformy i musi za to zapłacić. Musi liczyć się z polityczną konsekwencją – grzmi Schetyna.
Lider PO powiedział też, że będzie rozmawiał na ten temat z Nowoczesną i innymi ruchami miejskimi, żeby „zbudować szeroką koalicję w Gdańsku, która da gwarancję obrony Gdańska przed PiS”.
Na pytanie, czy możliwe jest wystawienie posłanki Nowoczesnej Ewy Lieder powiedział, że wszystko jest możliwe, bo - jak mówił - „zależy nam na takiej wspólnocie porozumienia”.