Wojna z WSI przypomina trochę dzisiejszą wojnę na Ukrainie. Z jednej strony zajęto kawał rosyjskiego terytorium, z drugiej Rosjanie szturmują główne osie zaopatrzenia. To walka niedokończona - ocenił w debacie po serialu "Zgoda" na antenie Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz.
W debacie po emisji pierwszego odcinka serialu „Zgoda” głos zabrał redaktor naczelny Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz. Odnosząc się do opisanych w prologu intryg, mówił:
„wojna z WSI przypomina trochę dzisiejszą wojnę na Ukrainie. Z jednej strony zajęto kawał rosyjskiego terytorium, z drugiej Rosjanie szturmują główne osie zaopatrzenia. To walka niedokończona”.
- Żaden istotny polityk Platformy Obywatelskiej i w ogóle środowiska elit III RP nie poniósł odpowiedzialności. Była seria samobójstw wśród postkomunistów. To były rozgrywki między nimi. To, że w ogóle mogliśmy naruszyć ten układ, wynika zarówno z determinacji obozu patriotycznego, którzy dobrze rozpoznał, gdzie jest problem, choć sam był rozpracowywany, ale z drugiej strony też dlatego, że te centrale się rozsypywały - zauważył.
Argumentował dalej: „dokonałem pewnej analizy, której wynikami się teraz podzielę. Kiedy obóz patriotyczny dochodził w Polsce do władzy? Wtedy, kiedy Rosja miała problem z Ukrainą. Proszę sprawdzić te daty. Sojusz niemiecko-rosyjski wówczas się kruszył - Niemcy próbowali jedną nogą na Ukrainie, poza tym Rosja była zajęta czymś innym”.
- Centrale nagle zaczynały wysyłać rozmaite sygnały, walczyć o różne wpływy. W wyniku gry mocarstw, ale też naszych wewnętrznych starań, cały ten układ został rozszczelniony
- ocenił Sakiewicz.
- To, że wciąż nadajemy i prawdopodobnie żywi wyjdziemy z tego studia jest pewnym postępem w stosunku do tego, co zdarzyłoby się trzydzieści lat temu - podsumował.