"Jednocześnie sąd orzekł wykonywanie tego tymczasowego, trzymiesięcznego aresztu w warunkach szpitalnych ze względu na samopoczucie i stan psychiczny podejrzanego"
- poinformowała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Dariusz S., aresztowany szef ochrony finału WOŚP w Gdańsku, nie stawiał się w sądzie, w którym toczy się jego proces o pobicie oraz kierowanie gróźb karalnych. Nieobecność usprawiedliwiał zwolnieniami lekarskimi.
Rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy Agnieszka Adamska-Okońska poinformowała, że Dariusz S. z czterema innymi osobami zaatakowali w lipcu 2016 roku mężczyznę. Uderzali go pięściami w twarz i tułów oraz kopali.
Całej piątce przedstawiono zarzut udziału w pobiciu zagrożony karą więzienia do 3 lat. Dariuszowi S. ponadto przedstawiono zarzut kierowania pod adresem pokrzywdzonego gróźb karalnych, za co grozi maksymalnie kara 2 lat pozbawienia wolności.
Proces w tej sprawie ruszył, jednak nie odczytano aktu oskarżenia. Oskarżony Dariusz S. nie stawiał się w sądzie, składając zaświadczenie lekarskie.
"Sąd dwukrotnie dopuszczał dowód z opinii lekarzy i dwukrotnie stwierdzono, że przez kolejne 3 miesiące ten oskarżony nie może brać udziału w postępowaniu. Ostatnia opinia z października 2018 – okres niezdolności do stycznia 2019 r. Sędzia będzie podejmował decyzję, czy ponownie badać oskarżonego celem stwierdzenia jego zdolności do udziału w procesie"
- poinformował dzisiaj rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski.
Dariusz S. to były policjant.
"Właściwość miejscowa wskazywała na prokuraturę w Gdańsku. Dariusz S. w trakcie zdarzenia był funkcjonariuszem Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku. Decyzją prokuratora regionalnego, aby uniknąć zarzutu braku bezstronności, do prowadzenia postępowania została wyznaczona Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy"
- powiedziała rzecznik bydgoskiej prokuratury.
Z kolei dzisiaj prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o aresztowanie Dariusza S., szefa ochrony finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy 13 stycznia w Gdańsku, podczas którego doszło do ataku nożem na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Jak poinformowała Wawryniuk, Dariusz S. złożył dwukrotnie nieprawdziwe zeznania oraz podżegał inną osobę do złożenia fałszywych zeznań w wątku śledztwa dotyczącym identyfikatora z napisem "media".
Wyjaśniła, że Dariusz S. bezpośrednio po zdarzeniu i zatrzymaniu Stefana W. (nożownik, który zaatakował prezydenta Gdańska - PAP) przekazał identyfikator organom ścigania informując, że napastnik posłużył się nim w celu wejścia na scenę, co faktycznie nie miało miejsca.
Za składanie fałszywych zeznań oraz podżegania innych do tej czynności są zagrożone karą do 8 lat więzienia. Ponadto prokuratura zarzuciła mężczyźnie posiadanie bez wymaganego zezwolenia broni palnej – broni gazowej - oraz 9 sztuk naboi alarmowych.
Podejrzany nie przyznał się do zarzutów.
W niedzielę, 13 stycznia wieczorem Pawła Adamowicza zaatakował nożem w centrum miasta 27-letni Stefan W., który podczas finału WOŚP wtargnął na scenę. Samorządowiec w bardzo ciężkim stanie trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie w zeszły poniedziałek po południu zmarł. Paweł Adamowicz miał 53 lata, prezydentem Gdańska był od 20 lat.