Były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, którego dziś wydalono z Ukrainy do Polski, oświadczył, że krok ten jest przejawem „słabości i strachu” ze strony ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki. Saakaszwili opowiedział też o okolicznościach jego zatrzymania.
Saakaszwili zadzwonił z Warszawy do swoich zwolenników w Kijowie, którym opowiedział o szczegółach zatrzymania.
Wsadzili mnie do minibusu, którym przewieziono mnie do helikoptera. Helikopter krążył jakiś czas nad Kijowem, po czym wylądował w Boryspolu. Tam wykręcono mi ręce i z użyciem brutalnej siły wsadzono do samolotu
– relacjonował były prezydent, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Saakaszwili poinformował, że znajduje się w Warszawie i ocenił, że działania władz ukraińskich pokazują, że sprawy karne, które toczyły się przeciwko niemu, były sfabrykowane.
To, co zrobił Poroszenko, jest przejawem skrajnej słabości i skrajnej głupoty. W ten sposób potwierdził on, że sprawy karne przeciwko mnie są całkowitą głupotą; nie było żadnego przewrotu, którego miałbym dokonać
– podkreślił były prezydent Gruzji.
Zatrzymany dziś w Kijowie Saakaszwili około 15.00 został readmitowany czarterowym samolotem do Polski. Informację potwierdziła Straż Graniczna.
CZYTAJ WIĘCEJ: Były prezydent Gruzji jest w drodze do Polski. Został odesłany z Ukrainy