Władimir Putin mówił, że trzeba zrobić mi postępowanie - tak były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili skomentował list gończy władz Gruzji wobec siebie. Według niego, 10 kwietnia 2010 roku to zemsta Putina za to, że Lech Kaczyński \"nie pozostawił Gruzji samej z Rosją\".
Prokuratura generalna Gruzji poinformowała, że zwróciła się do "kompetentnych organów" w Polsce w związku z wizytą byłego prezydenta Micheila Saakaszwilego i że rozpoczęto wszystkie odpowiednie przewidziane prawem procedury - podały wczoraj rosyjskojęzyczne media. Przedstawiciel prokuratury Giorgi Grdzeliszwili nie wyjaśnił, czy chodzi o prośbę o zatrzymanie lub ekstradycję byłego prezydenta - relacjonuje dziennik "Moskowskij Komsomolec".
Putin daje 2 miliardy dolarów najważniejszemu oligarsze Iwaniszwili, który pojechał do Gruzji i zwyciężył w wyborach parlamentarnych i Putin otwarcie wtedy mówił, że trzeba (zrobić) prześladowania sądowe przeciw Saakaszwili i on to zrobił, bo za to zostało zapłacone
- powiedział Saakaszwili dziś wieczorem w TVP Info.
Dodał, że prezydent Lech Kaczyński był na pierwszym miejscu na liście wrogów Putina, a on sam był pewnie na drugim miejscu.
Pytany, co się stało 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, b. prezydent Gruzji odparł, że "Rosjanie mieli zasoby techniczne, które pozwoliły na zniszczenie tego samolotu".
Rosjanie mogą zniszczyć rosyjski samolot
- powiedział. Oni to przygotowali - dodał, nazywając Putina "profesjonalnym zabójcą".
Lech Kaczyński umarł jako bohater
- oświadczył Saakaszwili, dodając że polski prezydent został bohaterem narodowym Gruzji.
Saakaszwili nie wątpi, że to, co się stało 10 kwietnia, było zemstą Putina za to, że Lech Kaczyński "nie pozostawił Gruzji samej z Rosją i że uratował państwowość gruzińską". Ponadto zwrócił uwagę, że polski prezydent jako pierwszy uprzedził, że następna po Gruzji będzie Ukraina, potem państwa bałtyckie, a potem być może i Polska.