Jako oddelegowany do resortu finansów oficer ABW w czasie tej pracy nie miałem żadnych informacji dotyczących Amber Gold i OLT Express - mówił dziś przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold były funkcjonariusz ABW.
Oznaczony jako "świadek nr 13" mężczyzna wyjaśnił, że w okresie interesującym komisję był oddelegowany z ABW do instytucji zewnętrznej. Pracował od 1 czerwca 2011 r. do kwietnia 2012 r., jako wicedyrektor departamentu informacji finansowej w Ministerstwie Finansów. W marcu 2012 złożył raport o zwolnienie ze służby; po powrocie z MF był w dyspozycji kadry ABW i rozliczał się ze służby.
Świadek powiedział, że nie ma wiedzy i nie rozmawiał w czasie pracy w MF na temat Amber Gold i OLT Express. Dowiedział się o aferze ze środków masowego przekazu.
Jego departament zajmował się m.in. analizą informacji mogących wskazywać na pranie pieniędzy. Świadek mówił, że w departamencie, który nadzorował wiceminister finansów, Główny Inspektor Informacji Finansowej Andrzej Parafianowicz, nie miał pod sobą działu analitycznego mogącego analizować transakcje dotyczące tych dwóch spółek.
Pytany przez przewodniczącą komisji Małgorzatę Wassermann (PiS) jak analitycy departamentu typowali podejrzane transakcje, którym trzeba się przyjrzeć, powiedział, że GIIF bazuje na informacjach zewnętrznych, które instytucje obowiązane same tam przekazują. Chodzi również o organa ścigania - ABW, policję, czy CBA - tłumaczył. Część z nich wynika z analiz wewnętrznych GIIF.
Świadek powiedział, że nie ma wiedzy, czy departament miał informacje na temat transakcji dotyczących Amber Gold. Przewodnicząca komisji zauważyła, że spływały one częściowo w okresie, gdy pracował on w MF - od stycznia 2010 r. do sierpnia 2012 r. Wassermann przypomniała, że z raportu MF wynika, że najmniejsza liczba transakcji w tym czasie to 3,5 tys. na łączną kwotę 1,6 mld zł.
Świadek zaznaczył, że nie ma takich informacji, że ktoś w departamencie zajmował Amber Gold.
Nie wykonywałem też tam żadnych czynności na wniosek ABW
- podkreślił.
Dodał też, że nie konsultował ani nie zlecał mu kontroli szef - Andrzej Parafianowicz.
Jak mówił, wielokrotnie - ze względu na wcześniejszą funkcję w ABW - rozmawiał z ówczesnym szefem Agencji Krzysztofem Bondarykiem.
Rozmowy nie dotyczyły jednak Amber Gold
- zaznaczył.
CZYTAJ TEŻ: Tak ABW działała w sprawie Amber Gold. Komentarz wiceszefa komisji mówi o sprawie wszystko
Pytany przez Wassermann, czy może powiedzieć, że były przesłanki do blokady środków przepływających przez spółki związane z Amber Gold, świadek przyznał rację. Zastrzegł jednak, że to prokuratura ze względu na toczące się śledztwo mogła wystąpić z takim wnioskiem do GIIF.
I GIIF z automatu dokonałby analizy, we wszystkich bankach i instytucjach finansowych przeprowadziłby analizę kont i kontrolę przepływów
- podkreśli świadek.
Na podstawie tego dokonałby odpowiedniej blokady środków. Nieraz tak było
- tłumaczył.
Świadek zeznawał jawnie, ale z zachowaniem anonimowości - przez monitor, z zaciemnioną twarzą i zniekształconym głosem.
Kolejnego świadka komisja przesłucha dziś o godz. 14.00 - zdecydowała Wassermann. Nie będzie części tajnej zeznań świadka nr 12 - postanowiła szefowa komisji.