Prezydent RP Andrzej Duda postanowieniem z 8 maja powołał sędziego Zbigniewa Kapińskiego na stanowiska Prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Karnej.
Karpiński nowe stanowisko objął 27 maja.
Sędzia Sądu Najwyższego Zbigniew Kapiński orzeka w Izbie Karnej. Został powołany do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego dnia 27 czerwca 2022 r., wcześniej, od 1992 roku, orzekał w sądach powszechnych. Zastąpi dotychczasowego Prezesa SN Michała Laskowskiego, który kierował pracą Izby Karnej od 26 maja 2020 r.
– informował Sąd Najwyższy w komunikacie z 10 maja.

Decyzja prezydenta wywołała... bunt "starych sędziów". A wśród nich - tych, którzy wywodzą się jeszcze z czasów komunistycznych. Trzej sędziowie, w tym Waldemar Płóciennik i Tomasz Artymiuk, zrezygnowali z funkcji przewodniczących wydziałów w Izbie Karnej SN. O życiorysach i dokonaniach Płóciennika i Artymiuka pisaliśmy wielokrotnie na Niezalezna.pl i w "Gazecie Polskiej".
Sędzia Waldemar Płóciennik w czasach PRL orzekał w procesach opozycjonistów. Skazał m.in. Zofię Pietkiewicz, działaczkę podziemnej "Solidarności", na karę 8 miesięcy bezwzględnego więzienia - osadzono ją w ciężkim więzieniu Fordon. Wyroku nigdy nie cofnięto - dopiero po latach IPN podjął działania, by unieważnić skandaliczne orzeczenie Płóciennika.
Sędzia Waldemar Płóciennik pomimo swej karty w PRL jako orzekający członek PZPR, działacz Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej po 1989 r., nie martwił się o swoją karierę. Nie tylko trafił w 2005 r. do Sądu Najwyższego ale i został szefem wydziału jego izby karnej
– pisaliśmy na Niezalezna.pl w 2018 roku.
W 2010 roku Płóciennik przewodniczył składowi orzekającemu SN, który podjął uchwałę, że zbrodnie komunistyczne, w tym zbrodnie sądowe, podlegają przedawnieniu zgodnie z postanowieniami Kodeksu karnego, a więc najczęściej po 15 latach.
Z kolei sędzia Tomasz Artymiuk w Sądzie Najwyższym zasiada od 2007 roku. W listopadzie 1989 r. zgłosił akces do upadającego już PZPR. Był wówczas sędzią sądów wojskowych, ale nie przeszkadzało mu to w ubieganiu się o miejsce w partyjnych szeregach.
Jako entuzjaście partii komunistycznej, łatwo przyszło mu uchronienie przed odpowiedzialnością karną partyjnego sędziego SN z lat 1985-1990 Leopolda Nowaka, który w stanie wojennym skazał przywódcę strajku. Nowak zastosował dekret o stanie wojennym, który w momencie czynu oskarżonego nie miał mocy prawnej
– można przeczytać w biogramie sędziego Artymiuka przygotowanym przez Niezalezna.pl.
Sędziowie, za którymi ciągnie się swąd poprzedniego ustroju, rzucili stanowiskami. Wraz z nimi, rezygnację złożył sędzia Jarosław Matras, zasiadający w SN od 2008 roku, znany m.in. z krytyki ministra sprawiedliwości czy pierwszej prezes SN.