- To nie w Komisji Europejskiej jest największa presja, aby wszczynać procedury dot. mechanizmu praworządności przeciw Polsce. Najwięcej obserwuje się tego w Parlamencie Europejskim. W PE są nawet głosy, by odwołać obecną Komisję Europejską - mówił w programie #Jedziemy Janusz Wojciechowski, komisarz ds. rolnictwa, odnosząc się do listu w ramach mechanizmu praworządności.
Dyrektor generalny Departamentu Budżetu KE Gert Jan Koopman wysłał kilka dni temu do ambasadorów Węgier i Polski listy, które są formalnym krokiem rozpoczynającym działania przeciwko Polsce i Węgrom w ramach mechanizmu praworządności. Prowadzący zapytał gościa o komentarz do tej sytuacji.
"Ja chcę podkreślić, że Polska, Litwa i Łotwa mają pełne poparcie Komisji Europejskiej. W tej sprawie jest jednoznaczny pogląd. Jest to określone jako hybrydowy atak w komunikacie KE. Decyzji urzędniczych nie będę komentował" - odpowiedział Wojciechowski.
Michał Rachoń dopytywał, czy przekazanie tego listu można interpretować jako próbę odebrania Polsce pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Wojciechowski odparł, że największa presja na odbieranie Polsce funduszy jest w Parlamencie Europejskim.
"To nie w Komisji Europejskiej jest największa presja, aby wszczynać procedury dot. mechanizmu praworządności przeciw Polsce. Najwięcej obserwuje się tego w Parlamencie Europejskim. W Parlamencie Europejskim są nawet głosy, by odwołać obecną Komisję Europejską" - powiedział polityk.
"Komisja nie ulega tej presji" - dodawał.
Prowadzący przypomniał, że po przegłosowaniu nowej polityki rolnej Wojciechowski powiedział, iż "ma nadzieję, że ten dzień przejdzie do historii".
"To jest największa reforma wspólnej polityki rolnej od 30 lat. Bardzo mocno zmieniamy wspólną politykę rolną. Żeby rolnictwo było rolnictwem, parafrazując słowa Jana Pietrzaka"
- podkreślił.
Dodał, że obecnie zauważalny jest trend polegający na "zmienianiu rolnictwa w przemysł".
"Wielkie kurniki na setki tysięcy zwierząt to nie jest dobry kierunek dla rolnictwa. Jeżeli z takimi wielkimi fermami my będziemy, to można zniszczyć jednym cyberatakiem i wtedy może szybko nastąpić głód. Bezpieczeństwo żywnościowe musi być oparte na małych gospodarstwach rodzinnych" - mówił Wojciechowski.
Rachoń przywołał słowa przedstawicieli partii Zieloni, którzy odnosząc się do założeń nowej polityki rolnej UE ocenili, że jej "wygranym będzie przemysł rolniczy".
"Przemysł rolniczy na pewno nie jest wygranym tej reformy. Wspiera ona małe i średnie gospodarstwa oraz rolnictwo ekologiczne. Stawia na dobrostan zwierząt, który jest zachętą dla rolników. Koncepcja reformy jest zbudowana tak, że stworzony zostanie rozbudowany system zachęt dla rolników" - precyzował komisarz ds. rolnictwa.
Redaktor Rachoń zapytał gościa, czy istnieje ryzyko, że także kwestie dotyczące rolnictwa staną się przedmiotem gry politycznej, tak jak Fundusz Odbudowy.
"Mogę zagwarantować, że fundusze unijne nie będą przedmiotem żadnej gry. Polacy otrzymują wszystkie fundusze. Jeżeli będą zastrzeżenia do planu Polski dotyczącego rolnictwa, to tylko pod względem jego treści, propozycji dla rolników" - zapewniał Wojciechowski.