Po stronie opozycji cały czas słychać jeszcze jęk zawodu po przegranych wyborach parlamentarnych. W rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie Telewizji Republika poseł PiS Jan Mosiński podsumował całą sytuację dość krótko. Polityk podkreślił, że każda partia miała takie same szanse na wygraną, wystarczyło jedynie przekonać do siebie wyborców.
Każda partia ma takie same możliwości. Metoda D'Hondta jest taka sama dla wszystkich, nie jest naszą winą, że po raz czwarty z rzędu wygraliśmy wybory.
- stwierdził poseł Mosiński.
Sporo emocji budzi kwestia podziału mandatów w Senacie. Jan Mosiński zwrócił uwagę, że wbrew temu, jak chciałby to widzieć Grzegorz Schetyna, żadna partia nie uzyskała większości w tej izbie parlamentu.
Nie udało się zdobyć większości. Platforma też nie ma większości, a już pozuje do tego, że będzie rozgrywającym w Senacie. Będzie walka o to, kto będzie miał większość w Senacie i kto będzie marszałkiem. Uważam, że pan marszałek Karczewski jest dobrym marszałkiem, pokazał to przez cztery lata i powinien uzyskać poparcie, być może przy udziale PSL-u
- mówił poseł Jan Mosiński.
Odnosząc się do sugestii Marka Jurka, który proponował, aby marszałkiem Senatu przy poparciu PiS oraz PSL został senator ludowców Jan Filip Libicki, poseł Mosiński uciął spekulacje na ten temat.
Nie składamy żadnych deklaracji personalnych. Czas pokaże. To jest bardzo ciekawy okres. Można było ten senat wygrać.
- mówił Mosiński.