Oleg Cokow, rosyjski generał, który zginął w ostrzale Berdiańska, był - według Instytutu Studiów nad Wojną - odpowiedzialny za odparcie kontrofensywy ukraińskiej na kluczowych odcinkach w obwodzie zaporoskim na południu kraju. Ze stanowiska dowodzącego rosyjską 58. armią walczącą na południu Ukrainy miał być z kolei zdymisjonowany gen. Iwan Popow.
Amerykański think tank odnotowuje w najnowszym raporcie, że o śmierci Cokowa 11 lipca poinformowali prokremlowscy blogerzy wojenni. Lokalne media społecznościowe wyrażały przypuszczenie, że Cokow został zabity w ostrzale hotelu w okupowanym Berdiańsku. Przebywał tam w punkcie dowodzenia 58. ogólnowojskowej armii rosyjskich sił zbrojnych.
"Obecność Cokowa we wspomnianym punkcie dowodzenia 58. armii sygnalizuje, że osobiście nadzorował armię odpowiedzialną za odparcie kontrofensywy ukraińskiej na kluczowych odcinkach w zachodniej części obwodu zaporoskiego, od miejscowości Połohy (90 km na południowy wschód od miasta Zaporoże) do Zbiornika Kachowskiego"
- wskazuje ISW.
A Ukrainian #StormShadow missile strike reportedly killed Deputy Commander of the Russian Southern Military District (SMD) Lieutenant General Oleg Tsokov at the command post of the 58th Combined Arms Army (CAA) in occupied #Berdyansk, #Zaporizhia Oblast. https://t.co/wCLsooS15b https://t.co/IgrgOFtWwx
— ISW (@TheStudyofWar) July 12, 2023
Analitycy odnotowują, że wśród prokremlowskich blogerów wojennych śmierć Cokowa wywołała głosy, iż armia rosyjska nadal nie docenia możliwości wywiadowczych Ukraińców, które - według tej opinii - umożliwiły ostrzał punktu dowodzenia. Blogerzy mówią też o słabych procedurach bezpieczeństwa stosowanych przez oficerów rosyjskich.
ISW odnotowuje również dymisję dowódcy 58. armii gen. Iwana Popowa, który został odwołany przez szefa sztabu generalnego Rosji Walerija Gierasimowa. Według źródeł rosyjskich Gierasimow odwołał Popowa, gdy ten poinformował go o konieczności rotacji oddziałów 58. armii próbujących powstrzymać natarcie ukraińskie w zachodniej części obwodu zaporoskiego.
Jeśli doniesienia o dymisji i jej przyczynie są prawdziwe, to - jak wskazuje ISW - potwierdza się wcześniejsza ocena, że wojska rosyjskie nie mają rezerw operacyjnych pozwalających na rotację wojsk broniących się przed kontrofensywą ukraińską i linie obrony Rosjan mogą być kruche.
Ukraińska armia w codziennym komunikacie przekazała, że na dwóch kierunkach koło Bachmutu Ukraińcy odnoszą sukcesy i oddziały kontynuują działania ofensywne na południe i północ od miasta.
"Na kierunkach: Biła Hora-Andrijiwka i Biła Hora-Kurdiumiwka w pewnych miejscach (nasze oddziały) odniosły sukces. Umacniają się na osiągniętych rubieżach"
- powiedział rzecznik Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy Andrij Kowalow. Jego wypowiedź przekazał oficjalny kanał Military Media Center w serwisie Telegram.
Kowalow dodał, że Ukraińcy prowadzą ostrzał artyleryjski wykrytych celów rosyjskich i walkę z artylerią przeciwnika. Opisał opór Rosjan jako "mocny"; przeprowadzają oni "przerzucanie oddziałów i wojsk i wykorzystują rezerwy" - poinformował rzecznik.
Wypowiedź ta jest zbieżna z ocenami amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), który wskazał w najnowszym raporcie, że 11 lipca armia ukraińska kontynuowała operacje kontrofensywne w okolicach Bachmutu, na północ i południe od miasta. Rzecznik Wschodniego Zgrupowania Wojsk armii ukraińskiej Serhij Czerewaty powiedział, że Ukraińcy kontrolują wszystkie wzgórza naokoło Bachmutu.