Rosyjskie bomby kasetowe spadły dzisiaj na cmentarz wojenny w Charkowie-Piatichatkach, gdzie spoczywają m.in. polscy oficerowie zamordowani przez Sowietów w Katyniu. - To kolejny zbrodniczy czyn, który stawia Rosję poza nawiasem cywilizowanego świata - stwierdził minister kultury, Piotr Gliński.
Rosyjska bomba kasetowa spadła w środę na cmentarz wojenny w Charkowie, na którym spoczywają oficerowie Wojska Polskiego.
"Na cmentarzu widać ślady po wybuchach, pociski trafiły - symbolicznie - w tabliczki z nazwiskami polskich oficerów zamordowanych przez NKWD"
- poinformował dziennikarz PAP, Andrzej Lange.
"Na krzyżach widać ślady po odłamkach, widzimy leje po bombach" - dodał.
Cementarz ofiar Katyñskich w Charkowie niestety wygladą dziś tak.#RussianWarCrimes @pawelkowalpl @ZalewskiPawel @marcinzmudzki pic.twitter.com/p1f8We4lFN
— NatalieZubar🇺🇦🌐 (@NatalieZubar) March 23, 2022
Cmentarz Ofiar Totalitaryzmu w Charkowie-Piatichatkach wzniesiono w latach 1999–2000. Jest to miejsce pochówku ofiar stalinowskiej czystki z lat 1937-38, a także oficerów Wojska Polskiego rozstrzelanych podczas zbrodni katyńskiej w 1940 r.
Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński skomentował to wydarzenie na Twitterze.
"Szacunek dla zmarłych jest miarą naszego człowieczeństwa i leży u podstaw naszej cywilizacji. Zbombardowanie cmentarza ofiar NKWD, ofiar zbrodni katyńskiej, w Charkowie-Piatichatkach to kolejny zbrodniczy czyn, który stawia Rosję poza nawiasem cywilizowanego świata"
- napisał.
Szacunek dla zmarłych jest miarą naszego człowieczeństwa i leży u podstaw naszej cywilizacji. Zbombardowanie cmentarza ofiar NKWD, ofiar zbrodni katyńskiej, w Charkowie-Piatichatkach to kolejny zbrodniczy czyn, który stawia Rosję poza nawiasem cywilizowanego świata.
— Piotr Gliński (@PiotrGlinski) March 23, 2022